Marszałek Stanisław Karczewski gościem w programie "Jeden na jeden"

Marszałek Senatu Stanisław Karczewski był gościem we wtorkowym programie "Jeden na jeden" w TVN24.

Wysłałem maila, wysłałem również dwa pisma, jedno do klubu, jedno do siedziby Platformy Obywatelskiej. Pan przewodniczący (Schetyna - red.) jest już powiadomiony - powiedział Marszałek. Dodał, że na spotkaniu nie będzie marszałka Kuchcińskiego.

Na wtorek marszałek Senatu Stanisław Karczewski zaprosił liderów partyjnych na ponowne spotkanie ws. rozwiązania kryzysu parlamentarnego. Poprzednie odbyło się w poniedziałek. W rozmowach nie wzięła udziału Platforma Obywatelska. – Chciałem bardzo rozmawiać z panem przewodniczącym Grzegorzem Schetyną. Wczoraj wieczorem dzwoniłem kilkukrotnie, wielokrotnie i niestety pan przewodniczący nie odbierał telefonu. Chociaż tu jest nieprawdą, że nie wie, że to mój numer telefonu, bo wysłałem kilka SMS-ów - mówił Stanisław Karczewski. - Wysłałem maila, wysłałem również dwa pisma: jedno do klubu, jedno do siedziby Platformy Obywatelskiej. Pan przewodniczący jest już powiadomiony - powiedział marszałek Senatu.


Schetyna, komentując swoją nieobecność mówił w poniedziałek, że "sposób organizowania spotkania, które ma być przełomowe, nie polega na gorączkowym porannym wydzwanianiu na telefony komórkowe szefów partii opozycyjnych". Karczewski przyznał, że dzwonił ws. spotkania do lidera PO o poranku. - Myślę, że forma jest dobra. Pisałem, wysłałem maile i dzwoniłem. Dołożyłem wszelkich starań, aby pan przewodniczący w sposób skuteczny był poinformowany, a przede wszystkim zaproszony. Warto i trzeba rozmawiać, trzeba rozmawiać nie dla Platformy Obywatelskiej, nie dla swojego interesu partyjnego, tylko trzeba rozmawiać dla Polaków - ocenił Karczewski. - Bardzo zależy wszystkim Polakom, aby Sejm normalnie funkcjonował - dodał.

Marszałek Senatu podkreślił, że spotkanie zaproponowane przez partię rządzącą nie jest pułapką zastawioną na Platformę Obywatelską. - Jeżeli pan przewodniczący bał się czegoś, to mógł wczoraj zobaczyć, że liderzy pozostałych partii opozycyjny bardzo dobrze się czuli. Mówiliśmy o wszystkich problemach w sposób nieskrępowany, wymienialiśmy się swoimi poglądami - zaznaczył. Tłumacząc, dlaczego to marszałek senatu, a nie marszałek Sejmu prowadził rozmowy na temat rozwiązania kryzysu parlamentarnego, Karczewski argumentował, że ustawa budżetowa jest w tym momencie procedowana w Senacie. - Budżet jest w Senacie, więc rozmawiamy jak rozwiązać ten problem związany z zastrzeżeniami do uchwalenia budżetu. Choć ja jestem przekonany w stu procentach, że procedura była absolutnie zgodna z przepisami, prawem, z konstytucją i regulaminem Sejmu - mówił. - Nieobecni nie mają racji. Kompromis bez Platformy ma sens, ale oczywiście większy sens byłby, gdybyśmy ten kompromis zawarli z PO - podkreślił.

W poniedziałek Karczewski zorganizował spotkanie liderów partyjnych, w którym uczestniczyli Jarosław Kaczyński (PiS), Ryszard Petru (Nowoczesna), Paweł Kukiz (Kukiz'15) i Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL). W spotkaniu uczestniczyli także Zbigniew Ziobro (Solidarna Polska) i Marek Zagórski (wiceprezes Polska Razem). W rozmowach nie wzięła udziału Platforma Obywatelska. Największa partia opozycyjna ma we wtorek zdecydować czy weźmie udział w kontynuacji rozmów liderów partyjnych na temat wyjścia z kryzysu parlamentarnego, które zaproponował Karczewski. Lider Nowoczesnej Ryszard Petru po rozmowach z Karczewskim powiedział, że zadeklarował, iż posłowie jego partii nie będą blokować mównicy sejmowej. Dodał jednak, że nie opuszczą sali plenarnej, bo rozmowy trwają. Szef PO Grzegorz Schetyna w "Faktach po Faktach" zapowiedział, że "jeśli nic się nie zmieni, PO pozostanie na sali plenarnej". Pytany, czy posłowie Platformy będą blokować mównicę i nie dopuszczą marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego do procedowania 11 stycznia, odpowiedział, że "jeżeli będzie uważał i starał się nas przekonać, że tamto posiedzenie budżetowe zostało zakończone, to oczywiście, że tak".

Obejrzyj cały program

Źródło/Foto: TVN24