Wywiad z Marszałkiem Senatu RP Stanisławem Karczewskim dla Rzeczpospolitej

Marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski udzielił wywiadu dla Reczpospolitej.

"Rzeczpospolita": Czy marszałek Senatu jest rzecznikiem marszałka Sejmu?

Stanisław Karczewski: Jestem marszałkiem Senatu, lecz jestem również politykiem ze ścisłego kierownictwa PiS.

To nie marszałek Sejmu powinien pracować nad zaprowadzeniem ładu w Sejmie?

Mamy do czynienia ze strajkiem i okupacją Sejmu. To, co się dzieje w sali plenarnej jest niezgodne z prawem, regulaminem i logiką. Łamane są przepisy ustanowione przez marszałka Bronisława Komorowskiego mówiące, że w przerwie obrad posłowie nie mogą przebywać w sali plenarnej.

Jakich konsekwencji prawnych mogą spodziewać się posłowie opozycji za łamanie prawa i naruszanie regulaminu?

Zobaczymy. Nie jestem prawnikiem.

Marszałek Marek Kuchciński uważa, że prokuratura powinna z urzędu zająć się łamiącymi prawo posłami opozycji. Zgadza się pan?

Słyszałem tę wypowiedź marszałka.

Zgadza się pan z nią?

Znam wypowiedź marszałka. Regulamin został naruszony. Również senatorowie PO łamią przepisy zarządzenia byłego marszałka Komorowskiego, przebywając w sali plenarnej Sejmu.

Marszałkowi Kuchcińskiemu puściły nerwy, kiedy 16 grudnia wykluczył posła PO z obrad?

Też bym wykluczył posła Szczerbę, bo zachowywał się prowokacyjnie. Poseł do marszałka Sejmu powinien zwracać się z szacunkiem podobnym jak uczeń zwraca się do nauczyciela. Wyobraża pan sobie, że uczeń mówi: „Nauczycielu mój kochany"? Być może to mogłoby się zdarzyć w przedszkolu, ale już nie w szkole podstawowej, a tym bardziej liceum.

Posłowie PO psują dobre obyczaje w parlamencie. Drwią z polityki, tak jak robił to Donald Tusk. „Nie róbmy polityki. Budujmy mosty" – pamiętamy tego typu hasła, które były okłamywaniem Polaków i grą na odwrócenie ich od polityki. Dzisiejsza Platforma robi to samo. Dojdzie do tego, że w wyborach będzie 20-30 proc. frekwencja.

Wykluczanie Michała Szczerby było konieczne?

Obrona posła Szczerby to obrona chamstwa.

Nie wierzę, że pan, będąc w sytuacji, w jakiej znalazł się marszałek Sejmu, wykluczyłby Szczerbę z obrad.

Poseł ten prezentuje wyjątkową nonszalancję względem osób starszych od siebie. To było celowe granie na emocjach marszałka Kuchcińskiego. Gdyby nie posłem Szczerbą, to kimś innym lub czymś innym doprowadzony do zablokowania głosowań nad budżetem.

Wracam do pytania o Marka Kuchcińskiego: czy teraz to nie on powinien pracować nad zażegnaniem konfliktu?

Prace nad budżetem miały teraz miejsce w Senacie, a ja jestem jego marszałkiem. Dokończyliśmy procedowanie, bo budżet został uchwalony zgodnie z prawem. Mówią o tym eksperci, ale również politycy. W tym ci nam nieprzychylni, jak Ludwik Dorn czy Leszek Miller.

Sejm jest tam, gdzie jest marszałek Sejmu. PO mówi nieprawdę, twierdząc, że w Sali Kolumnowej doszło do przegłosowania ustawy budżetowej z naruszeniem prawa. Przegłosowano tam również ustawę dezubekizacyjną, do której senatorowie Platformy w Senacie zgłaszali poprawki.

Co to oznacza?

Czy politycy PO pracowaliby nad ustawą, która została przegłosowana niezgodnie z prawem? Zachowują się inaczej w stosunku do ustawy budżetowej i inaczej względem ustawy dezubekizacyjnej, które były procedowane w identycznych warunkach. Gdyby nie uznawali głosowań w Sali Kolumnowej, to nie zgłaszaliby poprawek w Senacie do ustawy.

W działaniach PO brak logiki. Platformie chodzi tylko o chaos. Ale Grzegorzowi Schetynie nie uda się zdestabilizować państwa. Obrady mogą się odbyć poza salą plenarną. Możemy obradować w Sali Kolumnowej lub w innym pomieszczeniu poza Sejmem.

Jeszcze raz wrócę do marszałka Sejmu. Dlaczego liderzy opozycji nie spotykają się z nim?

Spotykają się na posiedzeniu Konwentu Seniorów. Mam nadzieję, że 34. posiedzenie Sejmu odbędzie się i PO nie będzie blokować mównicy.

A jeśli blokada będzie?

To marszałek Kuchciński podejmie stosowne kroki. Ta okupacja jest bezprzedmiotowa. Zaczęła się od wniesionej kartki „Wolne Media w Sejmie", jakby było jakieś zagrożenie dla mediów. Nie było żadnego!

Zapowiadaliście zmiany.

To były tylko zapowiedzi. Część dziennikarzy uważała je za słuszne.

Żaden z dziennikarzy nie popierał tych zmian. A przynajmniej nikt pod nazwiskiem.

To prawda, że żaden z dziennikarzy pod nazwiskiem nie chce tego przyznać. Takie mamy „wolne" media. Szybko przeciąłem wątpliwości, organizując spotkanie z przedstawicielami mediów.

I mimo że zapowiedział pan już 19 grudnia, że media mogą pracować w Sejmie po staremu, to w Sejmie wciąż była ona utrudniona.

Bo w Sejmie nie było normalności. Stopniowo ten stan przywracamy.

Dziennikarze jeszcze we wtorek nie mogli wchodzić na galerie sejmową.

Po co mieliby wchodzić na galerię, gdy Sejm nie pracuje? Oszczędźmy Polakom widoku śpiewających posłów.

Zamknęliście galerię, żeby nie pokazać protestujących opozycjonistów?

Nie było czego pokazywać. Wracają dotychczasowe reguły poruszania się dziennikarzy po parlamencie.

Nowa sala prasowa jest mała i niewygodna. Dziennikarze narzekają.

Zgadzam się z nimi. Sala prasowa zostanie przeniesiona do większego pomieszczenia po drugiej stronie w tym samym budynku.

Czy można było uniknąć sporu w Sejmie?

PO zależało na nieuchwaleniu budżetu. To było już wyczuwalne wcześniej. Nowoczesna wkręciła się w nurt totalnej opozycji.

Oni chcą za wszelką cenę udowodnić społeczeństwu, że PiS nie może rządzić w kraju, tylko oni. Otóż nie, to my mamy mandat do rządzenia. Mandat od Polaków uzyskany w wolnych wyborach. Oni nie mogą się z tym pogodzić. Pogodziło się społeczeństwo, inni politycy, a PO wciąż nie obudziła się z szoku po dwóch przegranych wyborach.

Ryszard Petru chce wcześniejszych wyborów.

Dzisiaj znowu wygralibyśmy wybory. Społeczeństwo poparłoby nas ponownie.

Ale moglibyście nie mieć większości sejmowej.

Jesteśmy pewni wygranej i przegranej PO. Wcześniejsze wybory nic nie zmienią.

A jeśli spór się przeciągnie, PiS zakłada rozwiązanie Sejmu?

Nie przewidujemy scenariusza wcześniejszych wyborów. Nie ma zgody na liberum veto Platformy.

KOD protestuje przed Sejmem...

Jeśli chce naprawdę bronić demokracji, to powinien wspierać PiS i bronić wyników demokratycznych wyborów. Albo powinien powstać nowy, prawdziwy KOD.

Schetyna nie przyszedł na wtorkowe spotkanie z panem. Nowoczesna zmieniła zdanie. Czy negocjacje od początku były skazane na fiasko?

Spór zostanie rozwiązany bez tych partii. PO nie może żyć bez konfliktu. Pan Petru zachował się znowu niezręcznie. Tym razem względem partnerów, z którymi spotkał się dzień wcześniej. Mam wrażenie, że wolta lidera Nowoczesnej była zaplanowana już wcześniej i pan Petru okłamywał nas i opinię publiczną na pierwszym spotkaniu (w poniedziałek – red.).

Budżet został przegłosowany. Ponownego głosowania nie będzie. Wracamy do normalności, której nie chcą PO i Nowoczesna.

Czy w Polsce była próba puczu?

 

Oczywiście. List, pod którym podpisali się liderzy opozycji i pułkownik Mazguła (przed demonstracjami w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego – red.) nawoływał do puczu. Szczęśliwie ta próba się nie powiodła.

Polska przymyka oko na łamanie demokracji na Białorusi w zamian za dobre relacje gospodarcze?

Unia Europejska otwiera się na Białoruś, więc dlaczego Polska nie miałaby tego robić? To wielki potencjał do współpracy gospodarczej.

Na Białorusi nie ma już więźniów politycznych?

Nie ma. Władza białoruska zmienia swój stosunek do opozycji.

Czy nie jest błędem zmniejszenie finansowania TV Biełsat?

W Senacie wprowadzimy poprawki. Jednak zdania są bardzo podzielone. Telewizja Biełsat musi funkcjonować. Szanuję dorobek dyrektor Agnieszki Romaszewskiej-Guzy i jej zespołu, bo to dobra praca. Ta telewizja musi być finansowana w taki sposób, żeby mogła swobodnie i niezależnie funkcjonować. W Senacie przywrócimy finansowanie Biełsatu, żeby w tym roku mogła działać na dotychczasowych warunkach.

Witold Waszczykowski powiedział, że możliwe jest poparcie polskiego rządu dla Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej.

Odradzam. Gdyby to ode mnie zależało, to Donald Tusk nie dostałby poparcia. Niezręcznie byłoby, gdyby został ponownie szefem Rady Europejskiej bez poparcia polskiego rządu.

Niezręcznie dla kogo?

Dla Tuska. Niezręczne były jego życzenia dla Polaków na Nowy Rok. To było nieprzyjemne i w stylu kąśliwego Tuska. Niestety, niektórzy ludzie nigdy się nie zmienią.

Źródło: rp.pl