Spotkanie z mieszkańcami Konstancina-Jeziornej.

Stanisław Karczewski, marszałek Senatu z PiS, spotkał się w poniedziałek z mieszkańcami gminy Konstancin-Jeziorna.

Nie szczędził krytyki władzom gminy za nieodwołanie referendum w sprawie metropolii warszawskiej. „Nie ma żadnego sensu”. „Jest zupełnie bezzasadne”. Tak mówił polityk o głosowaniu mieszkańców, które samorząd wyznaczył na 28 maja.

– Jeżeli tematu już nie ma [PiS wycofało z Sejmu projekt ustawy o metropolii – red.] i w tym temacie przeprowadzane jest referendum, to ja bym to nazwał działaniem antydemokratycznym. To niepotrzebne angażowanie ludzi i pieniędzy. Lepiej byłoby wesprzeć osoby biedne – skomentował.

Zdaniem marszałka referendum „jest wykorzystywane wyborczo” (w przyszłym roku wybory samorządowe). – Chodzi tu zapewne o zebranie kapitału politycznego oraz o ośmieszenie Prawa i Sprawiedliwości. Choć referendum nie będzie ośmieszeniem naszej partii, tylko tych, którzy je przeprowadzą – ocenił.

Stanisława Karczewskiego zaprosił do Konstancina-Jeziorny miejscowy komitet PiS. W spotkaniu w Centrum Animacji Misyjnej uczestniczyło ponad 80 mieszkańców. Nie było nikogo z władz gminy. Co jeszcze mówił w poniedziałek marszałek Senatu?

O Radosławie Sikorskim, ministrze spraw zagranicznych w rządach PO: Największym szkodnikiem w ostatniej historii Polski był nie Donald Tusk, tylko Radosław Sikorski. Zamykał ambasady, konsulaty, zmniejszał liczbę ich pracowników. On nie dbał o interes Polski, on był antypolski. Gdy prywatnie rozmawiam z politykami Platformy, wszyscy go krytykują. Oni go po prostu nienawidzą.

O Bartłomieju Misiewiczu, byłym już asystencie obecnego ministra obrony narodowej: Tak naprawdę to on nic takiego złego nie zrobił. Miał trochę pecha. Wykreowano pewien konflikt, kryzys, tak jak teraz dzieje się z festiwalem w Opolu.

O Telewizji Polskiej: Absolutną tubą propagandową PO i Nowoczesnej jest TVN. I telewizja publiczna równoważy nierównomierność polityczną na rynku medialnym. Choć jest wiele rzeczy w TVP, które mnie się nie podobają.

O uchodźcach z Bliskiego Wschodu: Trzeba im pomagać, ale tam, na miejscu. Tutaj oni się nie zasymilują. Zresztą to nie są uchodźcy, tylko emigranci. Jak się przyjmie sto czy tysiąc takich osób, to ma się problem.

O opozycji: Nie powinno się w Polsce dezawuować możliwości podejmowania decyzji przez tych, którzy wygrali wybory. Kiedy nie rządziliśmy, to pani Ewa Kopacz mówiła: „Jak wygracie wybory, to będziecie podejmować decyzje”. No to wygraliśmy, ale nam się nie pozwala podejmować decyzji.

Źródło: wpi24.net