Polaku, jesteś inwigilowany!

W 2011 roku polskie służby występowały o dostęp do informacji o nas aż 1 mln 850 tysięcy razy. Ta niechlubna liczba powoduje, że jesteśmy pod tym względem rekordzistą w UE. Dane, które udostępniano, to nasze bilingi,miejsca w których się znajdowaliśmy w chwili nawiązywania konkretnego połączenia, a także sms-y oraz informacje o tym kiedy i po co wchodziliśmy do Internetu.

 

Żyjemy w państwie policyjnym, bo skoro inwigilacja społeczeństwa jest tak szeroka, inaczej tego nazwać nie można! Służby mogą sięgać po informacje o nas, bez zgody sądu czy prokuratury, nawet wtedy, gdy żadne postępowanie przeciwko nam się nie toczy.

 

Media mainstreamowe milczą, ale nikogo to nie dziwi, bo sytuacja dzieje się pod rządami Donalda Tuska. Gdyby premierem był Jarosław Kaczyński news nie schodziłby z czerwonego paska. Grzmiałoby, że nie respektuje się prywatności i wolności Polaków, że demokracja jest zagrożona.

 

Jak zaczynałem pisać tę notkę informacja o inwigilacji była dostępna w „Wiadomościach" na portalu Onet.pl. Teraz zastąpiono ja już innymi ważnymi m.in. o mikroflorze jelitowej, Hitlerze czy karambolu na Śląsku. To się nazywa rzetelna informacja!