Musimy wrócic do korzeni - wywiad z wicemarszałkiem Senatu RP.

senator Karczewski 10Z przeprowadzonego i opublikowanego przez Reader’s Digest badania European Trusted Brands wynika, że Polacy największym zaufaniem darzą zawody związane z ochroną życia i zdrowia.

Bardzo istotnie spadło zaufanie do lekarzy. Deklaruje je jedynie 57 % ankietowanych. Oznacza to, że prawie co drugi Polak nie ufa lekarzom. To bardzo słaby wynik wobec średniej europejskiej, która uplasowała się na poziomie 81 %. W Europie gorzej jest tylko w Rosji, gdzie wskaźnik ten wynosi 47 %.

 

 

 

Dziś Polacy najbardziej ufają strażakom, pilotom samolotów cywilnych i pielęgniarkom. Dawniej to lekarze byli wysoko oceniani. Znajdowaliśmy się w czołówce zestawienia najlepiej postrzeganych zawodów. Niestety przedstawiciele naszej profesji wyraźnie stracili w oczach Polaków.

 

 

Takie są fakty i trzeba się zastanowić dlaczego tak się dzieje. Czy wina tkwi po stronie lekarzy, w zorganizowaniu systemu, czy może w doborze informacji przekazywanych przez media. To one nagłaśniają przypadki błędów lekarskich oraz nieodpowiedniego zachowania lekarzy? Często w prasie, telewizji i radiu przedstawia się wyjątkowe sytuacje z udziałem pijanych lekarzy. Ostatnio pediatra przyjmowała dzieci ledwo trzymając się na nogach, a we krwi stwierdzono u niej 2,8 ‰ alkoholu. Drugi głośny przypadek to ginekolog, który nie przeprowadził w nocy cięcia cesarskiego. Co prawda do tej pory nie wyjaśniono czy było to bezpośrednią przyczyną śmierci nienarodzonych bliźniaków. A może błąd tkwi w nauczaniu studentów medycyny? Liczy się wiedza i umiejętności, a mniejszy nacisk kładzie się na etykę zawodową. Może wina tkwi w ciągłej gonitwie, braku czasu, nadmiarze dokumentacji, pracy papierkowej i przy komputerze, które odbywają się kosztem kontaktu z pacjentem? Często wydaje się, że ważniejsze jest skomplikowane badanie niż zwykłe kolejne fizykalne badanie pacjenta i rozmowa z nim. Zatraca się również to co było wielką wartością kształtowania naszego zawodu, relację mistrz-uczeń. Brakuje możliwości przekazywania wiedzy i umiejętności rozmowy z pacjentem, kultury i odpowiedniej postawy. Z całą pewnością wyraźnie widać utratę etosu służby na rzecz ekonomizacji wszystkiego co związane z opieką zdrowotną. Wielu polityków i dziennikarzy błędnie twierdzi, że dobry szpital to ten, który nie ma długów, a nie ten, który skutecznie i dobrze leczy chorych.

 

Lekarz, jako osoba, która zgodnie ze składaną przysięgą Hipokratesa, ratuje życie zawsze, a nie zabija nigdy, był bardzo cenionym zawodem. Kiedy okazało się, że lekarze odchodzą od tego kanonu, kiedy zrobiło się głośno wokół eutanazji i aborcji, zaczęli być kojarzeni z tymi, którzy przykładają rękę do zabijania. Z niezrozumiałych powodów uznano, że tylko lekarz może wykonywać aborcje czy eutanazje. To stanowisko błędne i krzywdzące. Jeśli prawo jakiegoś kraju wyraża zgodę na eutanazję czy aborcję, to dlaczego ma je wykonywać lekarz? Lepiej żeby decydenci pomyśleli o wykształceniu tanatologów, specjalistów w tej dziedzinie.

 

Bardzo ważne zadanie dla nas lekarzy, ale również i polityków jest takie, aby przywrócić piękno naszego zawodu. Aby to piękno promieniowało na naszych pacjentów. Aby to pacjent był w centrum naszej uwagi. Ważna jest również aura wokół służby zdrowia. Musimy pokazywać nasze sukcesy i osiągnięcia, budować pozytywny wizerunek.  

 

 

Stanisław Karczewski

wicemarszałek Senatu RP