Trudna sytuacja polskich rolników i sadowników.

1406825343 3zkebn 600Od 1 sierpnia Rosja wprowadziła embargo na polskie owoce i warzywa.

Jak można wywnioskować z komunikatów rosyjskiego nadzoru sanitarnego i weterynaryjnego, przygotowuje się także do ogłoszenia embarga na import mięsa wołowego i drobiowego (embargo na mięso wieprzowe z Polski obowiązuje już od kilku miesięcy). Jako oficjalny powód Kreml podaje niewłaściwą jakość polskich produktów, choć chyba nikt nie ma wątpliwości, że jest to decyzja polityczna, związana z sankcjami gospodarczymi  nałożonymi przez UE. Te z kolei są odpowiedzią na agresywną polityką Rosji wobec Ukrainy, w wyniku której zginęło wiele bezbronnych osób, cywilów, w tym pasażerowie zestrzelonego malezyjskiego samolotu.

 

Nie możemy dłużej nie zauważać, że obok naszych granic toczy się konflikt zbrojny, w którym uczestniczy Rosja. Sankcje i twarda polityka wobec Putina, to jedyne co może wpłynąć na Rosję.  Tylko w ciągu ostatnich dni strącono tam kilka ukraińskich, wojskowych samolotów. Europa i świat muszą w końcu zobaczyć rzeczywistą rolę Rosji na Ukrainie. Reakcja UE była konieczna, zwłaszcza że sytuacja za naszą wschodnią granicą zagraża Ukrainie, Polsce, zagraża pokojowi na całym świecie.

 

W tej trudnej dla polskich rolników sytuacji, szczególnie trudnej dla powiatu grójeckiego, rząd musi szukać alternatywnych rynków zbytu na nasze produkty oraz skłonić UE działania. Chociażby poprzez uruchomienie środków z pomocy tzw. kryzysowej. Wbrew oczekiwaniom reakcja ministra Sawickiego w tej sprawie, pasywność i brak skuteczności są co najmniej zaskakujące. Stwierdził, że Polska jest pierwszą ofiarą rosyjskich retorsji, i że specjalnie się temu nie dziwi. Dziwi natomiast tak lekceważąca reakcja ministra zwłaszcza, że Rosja jest członkiem WTO (Światowej Organizacji Handlu). Oznacza to, że nie ma prawa podejmować jakichkolwiek ograniczeń dotyczących wwozu na jej rynek towarów lub usług, w sytuacji kiedy te ograniczenia są motywowane politycznie. Ponadto Rosja od kilku lat, co jakiś czas, wprowadza różne ograniczenia dla polskich towarów rolnych. Uzyskała nawet od Polski możliwość inspekcji we wszystkich zakładach mięsnych, które sprzedają na rosyjski rynek, choć żaden inny unijny kraj takim inspekcjom się nie poddał. Fakty całkowicie przeczą słowom ministra Sawickiego, który pewny siebie, nie tak dawno deklarował, że sam najwięcej załatwi ze swoim rosyjskim odpowiednikiem. Jeszcze 2 lipca twierdził, że nie spodziewa się żadnego embarga na polskie produkty, a już miesiąc później mamy zakaz eksportu warzyw oraz owoców i nie wiadomo czy na tym się skończy.

 

Europosłowie z Prawa i Sprawiedliwości – Zbigniew Kuźmiuk i  Janusz Wojciechowski, jako członkowie Komisji Rolnictwa PE, skierowali już pytanie do Komisji Europejskiej o sposoby rekompensaty strat polskich rolników z tytułu rosyjskiego embarga, o które zawnioskowało ministerstwo. Czekamy na odpowiedź.

Kilkanaście dni temu prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wystosował list do premiera Donalda Tuska, w którym zwrócił uwagę na poważne nieprawidłowości na rynkach rolnych. Poruszył problem dramatycznie niskich cen skupu owoców miękkich. Zasygnalizował również z wyprzedzeniem spodziewane problemy na rynku zbóż, które zapowiadają dramatycznie niskie ceny skupu rzepaku. Sugerował wykorzystanie w skupie zbóż w większym zakresie potencjału magazynowego i finansowego spółki Elewarr. Poruszył również problem kar dla polskich rolników za przekroczenie limitów produkcji mleka oraz bardzo trudnej sytuacji rolników - producentów trzody chlewnej. Na ten list otrzymał nieprofesjonalną, powiedziałbym arogancką, odpowiedź ministra Sawickiego z PSL -u, który już w pierwszym zdaniu sugeruje, że prezes Kaczyński wkracza na nieznany sobie grunt spraw polskiej wsi. Szkoda, że jako minister rolnictwa nie wie, że w latach 2006-2007, a więc gdy premierem był Jarosław Kaczyński, dochodowość gospodarstw rolnych, była najlepsza w całym ostatnim 25-leciu! Treść tej odpowiedzi pokazuje jedynie butę ministra Sawickiego, obnażając brak rzeczywistej troski PSL- u o sprawy polskich rolników. Albo minister jest tak nieodpowiedzialny, pozwalając sobie na taką zuchwałość albo zielone jest nie tylko logo partii, do której należy.

 

Na tę trudną dla sadowników sytuację solidarnie zareagowali Polacy. Akcja, zapoczątkowana przez redaktora „Pulsu Biznesu” Grzegorza Nawackiego, który swój  krótki artykuł poświęcony embargu skwitował słowami: „A zatem, postaw się Putinowi – jedz jabłka i pij cydr #jedzjabłka”, w piorunującym tempie rozprzestrzenia się po Internecie.  Codziennie internauci wrzucają swoje zdjęcia z jabłkami i deklarują, że na ich stołach na stałe zagoszczą polskie owoce i warzywa. Zapewne to nie wystarczy, choć taka zmiana postaw społecznych nie będzie bez znaczenia.  

 

Stanisław Karczewski

wiecmarszałek Senatu RP