- Ustawa ma uporządkować zwoływanie i przeprowadzanie manifestacji. PiS sam korzystał i korzysta z demokratycznego prawa do wyrażania swoich poglądów na ulicy. Szanujemy więc osoby, które wychodzą na ulicę - chcemy, żeby robiły to w sposób bezpieczny i nieskrępowany - mówił na antenie radiowej Jedynki 8 grudnia br. marszałek Senatu Stanisław Karczewski.
Po 9-godzinnej debacie senatorowie przyjęli dwie poprawki do poselskiego projektu ustawy prawo o zgromadzeniach. Znikają dwa przepisy - ten o pierwszeństwie władzy oraz związków wyznaniowych i o 14-dniowym vacatio legis.
- Myślę, że te zmiany się utrzymają w Sejmie, to są dobre zmiany. Ustawa ma uporządkować zwoływanie i przeprowadzanie manifestacji. PiS sam korzystał i korzysta z demokratycznego prawa do wyrażania swoich poglądów na ulicy. Szanujemy więc osoby, które wychodzą na ulicę - chcemy, żeby robiły to w sposób bezpieczny i nieskrępowany - podkreślił polityk.
Zmiana, która się utrzymała, to odległość w jakiej może być przeprowadzona kontrmanifestacja. - Odległość 100 metrów daje gwarancję bezpieczeństwa przeprowadzania demonstracji i możliwość nieskrępowanego manifestowania - stwierdził marszałek senatu.
Prowadzący spytał, dlaczego kolejny projekt ustawy jest źle przygotowany i wymagał zmiany po protestach i reakcjach mediów. - Na tym polega demokracja, że wsłuchujemy się, że rozmawiamy, że debatujemy, że są różne głosy. Zarówno krytyczne jak i aprobaty, także wewnątrz partii - mówił Karczewski. - Debata nad ustawą o zgromadzeniach to dowód na to, że Senat jest potrzebny - dodał.
Źródło/Foto: Polskie Radio Jedynka