Bariery dzietności

Gdy rozmawiamy o sytuacji demograficznej Polski, należy przede wszystkim unikać wycinkowego traktowania problemu.

Przytoczę wiersz Tuwima „Straszni mieszczanie" w formie poetyckiej tłumaczący, o co mi chodzi:


I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...

 

 

Zamiast oddzielnego widzenia Staśka, konia, drzewa powinniśmy umieć ,spojrzeć na problem kompleksowo. Nie jest to problem abstrakcyjnego parametru demograficznego - niskiej dzietności. To problem zachowania substancji biologicznej narodu. Problem wynikający z dziesiątków
czynników. Dla kogoś, kto jest przywiązany do polskiej tradycji i kultury naród - traktowany jako sztafeta pokoleń - tych którzy byli, są i będą na polskiej ziemi - musi trwać, zachowując równowagę w wyścigu cywilizacyjnym, zachowując pozycję wśród innych narodów. Siła państwa polskiego - ojczyzny wszystkich obywateli - jest również funkcją potencjału demograficznego. Miarą problemu, z którym się tu zderzamy, że porównanie zmian liczby ludności w Polsce i w Turcji. W 1960 r. Turcja liczyła ok. 28,16 milionów mieszkańców, Polska - nieco więcej, mimo niedawnych strat wojennych, bo 29,63 mln. mieszkańców. W 2011 r. Turcja to 73,63 mln, Polska prawie połowę mniej - 38,21 mln. Przez pół wieku straciliśmy tyle w stosunku do Turcji !!


Niedawno Polacy byli jednym z młodszych, dynamiczniejszych narodów Europy. Teraz starzejemy się szybciej niż inni. To nie tylko wzrost kosztów opieki medycznej, ułatwień dla osób starszych itd. To spadek dynamizmu narodowego, cywilizacyjnego, innowacyjności, postępu. Starzejąc się i wymierając, będziemy coraz wolniejsi w wyścigu cywilizacyjnym. Pojawiają się już analizy mówiące, że dystans poziomu życia i zamożności Polaków w stosunku do zachodniej Europy przestanie się zmniejszać !! To też wynik zjawiska, które nie wahałbym się nazwać katastrofą demograficzną. Ta konferencja poświęcona jest prawdopodobnie jednemu z najistotniejszych problemów wymagających aktywności władzy publicznej. Aktywności, której dotąd nie widać w niezbędnej skali. Jeśli młodym Polakom nie zapewnimy mieszkań, stabilnego zatrudnienia, poczucia pewności i sensu życia nie będą się decydować na dzieci. Państwo musi być postrzegane jako przyjazne i przejrzyste. To też warunki niezbędne wzrostu dzietności. W zasadzie w codziennej pracy parlamentarzysty nie ma takich spraw, które by nie wiązały się z problemem demograficznym. Infrastruktura, finanse publiczne, podatki, opieka społeczna, polityka rodzinna, prawo pracy, ochrona środowiska, stan szkolnictwa, polityka medialna, aksjologia aparatu państwowego - to wszystko w różnym zakresie wpływa na dzietność.


Kryzys demograficzny to jeden z tych problemów, który może być rozwiązany lub złagodzony tylko przez władzę charyzmatyczną, błyskotliwą, dla której - zgodnie ze słowami starożytnych - salus rei publicae suprema lex.

 

Stanisław Karczewski

wicemarszałek Senatu RP