Senator Stanisław Karczewski ma 56 lat, urodził się w Warszawie, członek władz krajowych Prawa i Sprawiedliwości, lekarz chirurg, senator VI i VII kadencji Senatu RP. W 1981 r. ukończył studia medyczne na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Warszawie. Uzyskał specjalizację II stopnia z chirurgii ogólnej. Od 1981 r. nieprzerwanie pracuje w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą. Był dyrektorem tej placówki, obecnie jest ordynatorem Oddziału Chirurgicznego. Żonaty, dwie dorosłe córki, piątka wnuków. Hobby: narty, jogging.
Stanisław Karczewski. Droga do Senatu.
Senator rozpoczął swoją drogę polityczną w 1989 r. kiedy został jednym z założycieli Komitetu Obywatelskiego w Nowym Mieście nad Pilicą. Działał w Solidarności. We wszystkich demokratycznych wyborach aktywnie angażował się w pracę sztabów wyborczych. W wyborach samorządowych pierwszej kadencji został radnym Rady Powiatu Grójeckiego, a w 2002 r. wybrany został do Sejmiku Województwa Mazowieckiego. Od 2005 r. w Senacie RP. Wiceprzewodniczący senackiej Komisji Zdrowia, członek Komisji Budżetu i Finansów Publicznych. Od kwietnia 2010 pełni funkcję szefa senackiej części Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, a od stycznia 2011 należy do ścisłego kierownictwa partii, jest członkiem Komitetu Politycznego PiS.
Złożył do Marszałka Senatu ponad 100 oświadczeń, m.in. w sprawie miasteczka filmowego w Nowym Mieście, podwyższenia środków na urzędy pracy i walkę z bezrobociem. Upominał się o podwyżki płac dla pracowników Sanepidu, a także o zmniejszenie akcyzy na paliwo. To tylko nieliczne przykłady spraw jakimi się zajmował.
Najbliżsi współpracownicy mówią, że senator to niezwykle pracowita i energiczna osobą. Dużo wymaga od siebie, ale także od innych. W trudnych sytuacjach potrafi rozładować atmosferę dobrym żartem-mówi osoba z jego najbliższego otoczenia.
ROZMOWA
Kończy się kadencja parlamentu. Proszę powiedzieć o najważniejszych sukcesach i porażkach, o tym co się udało zrobić przez mienione 6 lat pracy w Senacie?
S.K. Cieszą mnie przede wszystkim te małe sukcesy, możliwość pomocy mieszkańcom w pozornie drobnych, ale dla ludzi niezwykle istotnych sprawach. Przez minione sześć lat podczas dyżurów w swoim biurze spotkałem się z setkami osób. Wielokrotnie interweniowałem w różnych urzędach i instytucjach i w miarę swoich możliwości pomagałem. Zawsze w miarę swoich możliwości pomagałem.
Niewątpliwie ważnym sukcesem była działalność Społecznego Komitetu Obrony Szpitala w Grójcu, w którą zaangażowaliśmy się z posłem Markiem Suskim. Wspólnymi siłami udało się zapobiec niekorzystnemu przekształceniu szpitala.
Kilka tygodni temu, wraz z władzami samorządowymi i dyrekcja szpitali, interweniowałem w NFZ w sprawie nocnej i świątecznej opieki lekarskiej. Przypomnę tylko, że świadczenia te zostały odebrane szpitalowi w Nowym Mieście nad Pilicą i SPZOZ w Warce. Po licznych spotkaniach i rozmowach udało się je przywrócić.
Kolejne ważne sprawy to Lasy Państwowe, LOTOS czy większe ulgi dla studentów na przejazdy PKS i PKP. Wspólnie z koleżankami i kolegami z Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość bardzo aktywnie włączyłem się w inicjatywę przeciwko próbie prywatyzacji Lasów Państwowych i dzięki temu udało się powstrzymaliśmy zamiary rządu. Podobnie wyglądała sprawa LOTOSU. 4 sierpnia złożyliśmy w sejmie tysiące podpisów przeciwko prywatyzacji naszej strategicznej spółki paliwowej. PiS bardzo aktywnie pomagało także w zbieraniu podpisów pod wyższymi ulgami dla studentów na przejazdy PKS i PKP. Ta inicjatywa również przyniosła dobry efekt.
Dużą radość sprawiły mi wystawy, które współorganizowałem w senacie. Jedna z nich poświęcona była Bł. O. Honoratowi Koźmińskiego, a druga bohaterowi dwóch narodów Kazimierzowi Pułaskiemu.
Obecnie bardzo mocno angażuję się w zbieranie podpisów pod referendum w sprawie komercjalizacji i prywatyzacji służby zdrowia. Cała akcja spotyka się z dużym zainteresowaniem i poparciem społecznym.
Mój prywatny sukces to rodzina, która się powiększa, bo mam już pięciu wnuków. Żałuję tylko, że mam tak mało czasu dla najbliższych.
A plebiscyt Echa Dnia? Został Pan wybrany „Najlepszym Parlamentarzystą Ziemi Radomskiej".
S.K. Oczywiście jest to bardzo ważne wyróżnienie, taki gest sympatii i uznania, który bardzo sobie cenię. Chciałbym podziękować wszystkim czytelnikom za oddane na mnie głosy. To miłe, że ktoś dostrzega i docenia moją pracę i zaangażowanie w sprawy naszego regionu.
Co z porażkami? Czego najbardziej Pan żałuje?
S.K. Dwie porażki są najbardziej dotkliwe. Mam na myśli Miasteczko Filmowe w Nowym Mieście i zalew na rzece Pilicy w Nowym Mieście. Inwestycje te były zagwarantowane przez rząd Jarosława Kaczyńskiego, a zostały skreślone z listy indykatywnej przez obecną koalicję PO i PSL. Jestem przekonany, że gdyby PiS rządziło, obie inwestycje byłyby już na ukończeniu.
Cieszę się, że w nowym programie mojej partii znów znalazło się miasteczko filmowe.
Druga porażka to stan służby zdrowia w Polsce. Wszystko co robi Platforma i PSL idzie w przeciwnym kierunku do naszych założeń prospołecznych. Niepokoją plany komercjalizacji służby zdrowia, które są otwarciem furtki do prywatyzacji oraz długie kolejki do lekarzy specjalistów i zmiany w ustawie o refundacji leków. Żałuję, że pani minister Kopacz nie zdecydowała się skorzystać z dobrych propozycji reform przygotowanych przez śp. ministra prof. Religę.
Prezydent ogłosił już datę wyborów-9 października. Kampania ruszyła! Zdradzi nam Pan swoje plany na najbliższe tygodnie?
S.K. Ciężka praca, dużo spotkań z mieszkańcami, liczne rozmowy. Stawiam na kampanię informacyjną i merytoryczną. Nie uznaję agresywnego języka, prowokacji i obrzucania się błotem. Szanuję swoich wyborców i uważam, że zasługują na więcej. Brutalne potyczki słowne nie leżą w mojej naturze. Wolę schodzić z linii strzału.
Ponieważ pełnię obowiązki szefa senackiej części Klubu Parlamentarnego PiS mam z tego tytułu dużo dodatkowych obowiązków, z których też muszę się wywiązywać, także w trakcie kampanii wyborczej. Do tego dochodzi praca w szpitalu.
Dziękuję z rozmowę.
Paulina Omen.