Przyzwolenie na ohydny festiwal nienawiści.

Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich opowiedziała się w środę przeciwko uchyleniu immunitetu senatorowi Kazimierzowi Kutzowi, czego domagał się Zbigniew Ziobro. Chodzi o słowa Kutza dotyczące śmierci Barbary Blidy: "oni zamordowali niewinną kobietę". Ziobro chciał żądać przed sądem przeprosin i wpłaty znacznej sumy na cele społeczne. Jednak, aby Kutz mógł stanąć przed sądem w procesie karnym, Senat musiałby się wcześniej zgodzić na uchylenie mu immunitetu parlamentarnego. Tak się jednak nie stało.

 

W środowym głosowaniu Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich wzięło udział sześciu senatorów. Pięciu reprezentujących PO było przeciwko pozbawieniu Kutza immunitetu, jeden - wiceszef komisji Krzysztof Słoń (PiS) - opowiedział się za. Ze względu na swoje obowiązki i odbywający się w tym czasie Konwent Seniorów nie mogłem wziąć udziału w głosowaniu, ale na pewno podniósłbym rękę "za" uchyleniem immunitetu senatorowi Kutzowi.

 

Już sama nieobecność Kutza podczas posiedzenia komisji świadczy o jej lekceważeniu, a głosowanie przeciwko uchyleniu immunitetu, oznacza przyzwolenie na ohydny festiwal nienawiści. Dajemy w ten sposób przyzwolenie na to, że polityka staje się brudna, że ludzie odwracają się od polityków, odwracają się od ważnych problemów dotyczących Polski i nie uczestniczą w wyborach. Między innymi właśnie dlatego, że taki jest język debaty publicznej, że jest język pana Niesiołowskiego, pana Kutza, że jest język pana Palikota i pana Ziobry. Dlatego ludzie nie idą do wyborów. Z jednej strony PO stara się zrobić dwudniowe wybory, wykonuje się wiele takich czynności, żeby zachęcić Polaków do zainteresowania się polityką i do tego, żeby ludzie brali udział w wyborach. Z drugiej strony głosują przeciwko odebraniu immunitetu i dają przyzwolenie na tego rodzaju chamskie zachowanie. To jest nieodpowiedzialne!

 

Mógłbym przytoczyć kilka cytatów, ale nie chcę tego robić, bo brzydzę się określeniami, które padały i nie chcę ich cytować.

 

Powtórzę jeszcze raz. Dajemy przyzwolenie na to, że dziś w polityce można bezkarnie powiedzieć wszystko, a skoro można już powiedzieć wszystko, to wkrótce okaże się, że w polityce można też robić wszystko!