W najnowszym numerze grójeckiej gazety „Jabłonka" ukazał się wywiad z Marszałkiem Senatu RP Stanisławem Karczewskim.
R: Zacznijmy od tego co aktualnie chyba najbardziej emocjonuje Polaków, czyli EURO 2016. Był Pan w Nicei na meczu Polska – Irlandia Północna. Inaczej ogląda się mecz w telewizji a inaczej na żywo pośród tysięcy fanów. Jakie to uczucie?
S.K. Na mecz zaprosił mnie Prezydent Andrzej Duda. Przeżywanie tych emocji na stadionie w Nicei było niezwykłym doświadczeniem. Polacy pokazali bardzo dobrą grę, jestem dumny z naszej reprezentacji. Cieszy mnie, że na mecze tak licznie przyjeżdżają polscy kibice, wspierają drużynę biało-czerwonych. Swoim dopingiem dają ogromną motywację do walki naszym piłkarzom. Po meczu wspólnie z Prezydentem Andrzejem Dudą podziękowaliśmy zawodnikom za zwycięstwo i wspaniały mecz. Byłem pod wrażeniem wszystkich, a w szczególności młodego zawodnika reprezentacji, Bartosza Kapustki.
R. Przejdźmy do polityki. Kancelaria Senatu RP będzie miała nowego szefa? Proszę powiedzieć coś więcej o tej kandydaturze.
S.K. Zwróciłem się do Prezydium Senatu i senackiej Komisji Regulaminowej Etyki i Spraw senatorskich o zaopiniowanie kandydatury Jakuba Kowalskiego na funkcję szefa Kancelarii Senatu. Została pozytywnie rozpatrzona. Pan Jakub Kowalski ponad dziesięć lat współpracował z parlamentarzystami krajowymi i europejskimi. To także doświadczony samorządowiec. Przez pół roku sprawował funkcję dyrektora mojego Gabinetu, młody, bardzo sprawny organizacyjnie, koncyliacyjny, otwarty. Wspólnie zbudujemy nowoczesną Kancelarię na miarę dwudziestego pierwszego wieku.
R. Ostatnio trudno było nie zauważyć, że Platforma Obywatelska ma problemy z przystosowaniem się do nowej sytuacji. Jak układa się praca z parlamentarzystami z PO, czy widzi Pan możliwość współdziałania dla dobra Polski?
S.K. Parlamentarzyści z Platformy Obywatelskiej mają trudność z funkcjonowaniem w opozycji. Do tej pory, podczas posiedzeń Senatu prowokowali konflikty. Sytuacja poprawia się, senatorowie opozycyjni zaczęli otwierać się na merytoryczną rozmowę. Nie musimy się zgadzać, ale powinniśmy prowadzić dialog.
R. Nasuwa się również pytanie o sytuację Trybunału Konstytucyjnego. Czy udało się wypracować choć namiastkę kompromisu?
S.K. Przede wszystkim chciałbym sprostować informacje, które podaje opozycja. Rząd premier Beaty Szydło nie planuje likwidacji ani Trybunału Konstytucyjnego ani Senatu. Zostały zgłoszone projekty ustaw, jeden przez Prawo i Sprawiedliwość, drugi przez KOD. Są to propozycje rozwiązań w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast trzeci projekt jest autorstwa PSL. Przede wszystkim chcemy, aby TK zaczął normalnie pracować, żeby nie było dualizmu prawnego. Cały czas czekamy na wyniki prac Zespołu powołanego przez Marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego złożonego z wybitnych profesorów, którzy wypowiedzą się na temat proponowanych przez nas zmian. Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe na ustępstwa w przeciwieństwie do PO i Nowoczesnej, które reprezentują bezkompromisowe stanowisko, w zasadzie blokując możliwość porozumienia.
R. Premier Beata Szydło wraz z ministrami nieustannie przedstawia kolejne nowelizacje ustaw i planowany plan prac na najbliższą przyszłość. Skąd tak szybkie tempo?
S.K. To efekt naszych obietnic i zapowiadanych zmian, nowej jakości rządzenia. Szybkie tempo prac wynika również z faktu, iż poprzedni rząd PO-PSL zmarnował 8 lat i dziś mamy bardzo wiele do nadrobienia. Nie możemy sobie pozwolić na marnowanie czasu, chcemy wyjść z pułapki średniego rozwoju. Niestety jest wiele sfer wymagających naprawy. Oczekiwania społeczne wielu grup zawodowych są bardzo duże, a niektóre domagają się zmian natychmiast. Trzeba jednak mieć świadomość, że wszystkiemu nie uda się na raz podołać, również ze względu na sytuację budżetową. Ponadto pewne zmiany wymagają czasu, a zasady sprawiedliwości społecznej nakazują nam dbać jednakowo o wszystkich. W najbliższym czasie, przeprowadzimy m.in. prace nad nowelizacją ustawy o komornikach, która wprowadzi większy nadzór nad pracą komorników. Zapowiedzieliśmy podwyższenie płacy minimalnej do dwóch tysięcy złotych i minimalnej stawki za godzinę pracy 13 zł, a także planowane zakończenie prac nad obniżeniem wieku emerytalnego do końca roku. Kolejną zmianą jest przyjęcie ustawy o podatku handlowym, co gwarantuje równe szanse dla małych i dużych firm. Chcemy wprowadzić waloryzację rent i emerytur. To dopiero początek. Nie zapominajmy, że minęło dopiero nieco ponad pół roku od czasu powołania tego rządu, a umówiliśmy się z wyborcami na 4 lata, z nadzieją na kolejną kadencję.
R. Ostatnio odbył Pan podróż do Czech, gdzie spotkał się m.in. z przewodniczącym czeskiego Senatu Milanem Štěchem. Jakie konkretne ustalenia zostały poczynione podczas tej wizyty?
S.K. Od lipca przejmujemy przewodnictwo w V 4. Polska będzie kontynuować działania Czech związane z kierowaniem Grupą Wyszehradzką tak, by głos krajów tego regionu był bardziej słyszalny w Unii Europejskiej. Przewodniczący Štěch podkreślił zgodność Polski i Czech w wielu kwestiach dotyczących polityki Unii Europejskiej, w tym podejścia do kwestii migracji. Wyraził nadzieję, że wszystkie państwa Grupy odrzucą projekt kwot dotyczących relokacji migrantów i nie zgodzą się na mechanizm kar za nie przyjęcie określonej liczby migrantów. Z kolei z ministrem Spraw Zagranicznych rozmawialiśmy o zbliżającym się szczycie NATO. Podkreślił, że weźmie w nim udział i rozumie, a także popiera stanowisko Polski w kwestii wzmocnienia flanki wschodniej Sojuszu.
R. Ostatnio głośno zrobiło się po Pana wypowiedzi o zawodzie lekarza. Chodziło o propozycję rozwiązania problemu braku lekarzy w Polsce, która wywołała burzę. Czy słusznie?
S.K. Na antenie radia odpowiadałam na pytania słuchaczy. Jeden z nich zapytał mnie, czy lekarz kończący studia nie powinien ich odpracowywać na terenie Polski. Braki kadrowe wśród lekarzy w Polsce są szczególnie dotkliwe, stając się jedną z bolączek systemu opieki zdrowotnej, który boryka się z wieloma problemami. Odpływ pracowników w innych zawodach bez wątpienia nie jest tak bardzo odczuwalny, zarówno w aspekcie praktycznym, jak i materialnym. Koszt wykształcenia jednego lekarza to pół miliona złotych. Biorąc pod uwagę fakt, że co roku z Polski wyjeżdża około tysiąca lekarzy, daje to już pół miliarda złotych. W ciągu dziesięciu lat, kwota rośnie do niebagatelnej wysokości pięciu miliardów złotych. Czy nas na to stać? Nadal jesteśmy krajem na dorobku i uważam, że trzeba wprowadzić pewne mechanizmy zachęcające lekarzy do pozostania w kraju. Jakie? Nie wiem. Najprostszym byłaby konieczność zwrotu tej kwoty przez lekarzy wyjeżdzających. Mam jednak świadomość, że z różnych powodów nie jest to najlepsze rozwiązanie i z punktu widzenia prawa, chyba niemożliwe do przeprowadzenia. Trzeba mieć świadomość, że zagwarantowanie wynagrodzeń na poziomie krajów zachodnich w najbliższym czasie nie jest możliwe. Spowodowałoby to rażące dysproporcje społeczne i sprzeciw pozostałych środowisk. W Wielkiej Brytanii najniższa płaca wynosi w przeliczeniu ponad 6 tys. zł w Polsce niecałe 2 tys. zł, to też wynagrodzenie lekarzy jest stosunkowo wyższe niż u nas. Nie jest możliwe tak drastyczne zwiększenie wynagrodzenia jednej tylko grupy zawodowej. Dążymy do tego, by doścignąć naszych zachodnich sąsiadów, chcemy wyjść z pułapki średniego rozwoju, ale do tego potrzeba nam potencjału młodych, wykształconych ludzi, którzy będą wspierać gospodarkę swoją wiedzą, pracą i doświadczeniem. Trzeba na ten temat rozmawiać.
R. Czy obowiązki związane z wykonywaniem funkcji marszałka Senatu zezwalają Panu na prace w regionie?
S. K. Faktycznie czasu jest mało, ale przyjeżdżam do Radomia i mojego okręgu wyborczego tak często, jak tylko jest to możliwe. W poniedziałki, pełnię dyżury w swoich biurach i spotykam się z wyborcami., który bardzo licznie zgłaszają się ze swoimi problemami. Staram się uczestniczyć w ważnych wydarzeniach i uroczystościach, na które jestem zapraszany. Brałem i będę brał udział w obchodach 40. Rocznicy Radomskiego Czerwca '76. Za kilka dni otworzymy nową siedzibę biura w Przysusze, do którego już dziś serdecznie zapraszam mieszkańców powiatu przysuskiego.
R. Bardzo dziękuję za rozmowę.
S.K. Dziękuję.