Zachowanie lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru to duża polityczna niezręczność – powiedział marszałek Senatu Stanisław Karczewski po spotkaniu 10 stycznia 2017 roku w sprawie zażegnania kryzysu w parlamencie.
Jak dodał, jest zdziwiony brakiem udziału w rozmowach szefa PO Grzegorza Schetyny. Wcześniej szef Nowoczesnej poinformował dziennikarzy o niepowodzeniu rozmów w związku z „brakiem możliwości porozumienia" z PiS w sprawie statusu głosowań przeprowadzonych na Sali Kolumnowej.
– PiS uważa, że to było zgodne z prawem, my uważamy, jak uważaliśmy, że było niezgodne. Nie ma u nich otwartości na to, żeby szukać rozwiązań, np. takich jak zgłoszenie przez prezydenta Andrzeja Dudę prewencyjnie kwestii legalności tej procedury – powiedział Petru.
Zdaniem Karczewskiego, postawa Petru to „duża niezręczność polityczna", ponieważ to on był inicjatorem pomysłu zgłaszania poprawek do budżetu w Senacie. – Na co my przystaliśmy. Ja również osobiście zgadzałem się z tym, żeby złożyć te poprawki, czy większość poprawek opozycji w Senacie, tak aby potem one mogły być omawiane przez posłów. Umówiliśmy się właściwie wczoraj na to, że to będzie możliwe jeszcze na tym posiedzeniu, rozmawialiśmy również o terminach – powiedział marszałek dziennikarzom.
W ubiegłym tygodniu Petru zwrócił się z apelem o zgłoszenie przez senatorów PiS poprawek do budżetu, które miały być przedmiotem debaty w Sejmie. Mówił wówczas, że gdyby te poprawki zostały zgłoszone w Senacie do budżetu, „byłaby możliwość na kolejnym posiedzeniu Sejmu, które ma się odbyć 11 stycznia, aby rozpatrzyć te poprawki i odbyć debatę budżetową". Karczewski wyraził również zdziwienie, że z zaproszenia na spotkanie liderów ugrupowań sejmowych dwukrotnie nie skorzystał przewodniczący PO, który – według Karczewskiego – sam „chciał i prosił o spotkanie z panem prezesem Jarosławem Kaczyńskim".
Odnosząc się do opinii wyrażanych przez Schetynę, iż Senat nie jest odpowiednim miejsce dla rozwiązywania kryzysu, a w rozmowach powinien brać udział marszałek Sejmu Marek Kuchciński, Karczewski zaznaczył, że „budżet jest w Senacie i dlatego miejscem naszych rozmów był Senat". Pytany przez dziennikarzy po zakończeniu wtorkowego spotkania, co według niego stanie się w Sejmie w środę, odpowiedział, że ma nadzieję, iż rozpocznie się posiedzenie i że będzie ono „przebiegało bez zakłóceń". Dopytywany, gdzie jego zdaniem odbędzie się posiedzenie Sejmu, Karczewski odpowiedział, że to będzie decyzja marszałka Sejmu.
– Nie doszło do finalnego porozumienia, ale szefowie ugrupowań zadeklarowali, że ich kluby nie będą zakłócały obrad – powiedział natomiast prezes PiS Jarosław Kaczyński po spotkaniu u marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego.
– Muszę powiedzieć z przykrością, że Ryszard Petru wycofał się z tego, co sam proponował i w związku z tym do takiego finalnego porozumienia, które byłoby bardzo znacznym krokiem w stronę rozwiązania kryzysu – i sadzę, że tak naprawdę w ciągu krótkiego czasu by ten kryzys rozwiązało, mimo nieobecności Platformy – nie doszło – powiedział Jarosław Kaczyński.
Dodał jednocześnie, że liderzy opozycji obecni na spotkaniu mówili, że pojawią się jutro na sali sejmowej, a ich kluby nie będą zakłócały obrad. Podkreślił, że „zmarnowano wielką szansę, żeby rozwiązanie kryzysu stało się czymś bardzo bliskim".
Pytany o możliwość powtórzenia głosowania nad przyjęciem budżetu, w sprawie którego wątpliwości zgłasza między innymi Nowoczesna, stwierdził, że „nie ma najmniejszych przesłanek do tego, by sądzić, że budżet został uchwalony w sposób nielegalny".
Odnosząc się do rozpoczynającego się w środę posiedzenia Sejmu stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość będzie dążyć do tego, by odbyło się ono na sali plenarnej. – Sądzę, że te obrady może będą burzliwe, ale się odbędą – podkreślił Kaczyński.
Prezes PiS odniósł się także do postulatów lidera PO Grzegorza Schetyny, aby w rozmowy włączył się marszałek Sejmu lub prezydent.
– Pan Schetyna szuka jakichś pretekstów, żeby nie spadł na niego ten naprawdę wielki ciężar najpierw doprowadzenia do tego kryzysu, następnie jego kontynuowania – stwierdził Kaczyński.
Wtorkowe spotkanie u marszałka Senatu w sprawie rozwiązania obecnego kryzysu parlamentarnego - z udziałem liderów wszystkich ugrupowań sejmowych z wyjątkiem PO– było kontynuacją poniedziałkowej rozmowy, w której Schetyna także nie wziął udziału. Uczestniczyli w niej m.in. liderzy: PiS, Kukiz'15, Nowoczesnej i PSL. Od 16 grudnia 2016 r. w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie PO i Nowoczesnej, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum – poprawki były wówczas głosowane w dwóch blokach: zgłoszone przez opozycję oraz popierane przez PiS; poprawki opozycji zostały odrzucone. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w Konstytucji liczba posłów oraz że każdy z posłów mógł wejść do sali głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.
Źródło: PAP, TVP Info