Zmiany w służbie zdrowia muszą być gruntowne, choć nie gwałtowne - mówił Marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski w wywiadzie dla grójeckiej Gazety "Jabłonka".
R.: Panie Marszałku, w ubiegłym tygodniu spotkał się Pan z kierownictwem i pracownikami Powiatowego Centrum Medycznego w Grójcu. Proszę powiedzieć jak przebiegało spotkanie.
S. K.: Pracownicy przedstawili mi problemy z jakimi się borykają w codziennej pracy. Ja, jak również moja formacja polityczna doskonale zdajemy sobie sprawę, że służba zdrowia wymaga gruntownych reform, choć nie mogą być one gwałtowne. Poinformowałem uczestników spotkania o podjętych przez rząd pani premier Beaty Szydło działaniach prowadzących do poprawy stanu systemu ochrony zdrowia. Między innymi są to: dodatkowe 2 mld złotych w budżecie państwa przeznaczone na służbę zdrowia i wprowadzenie sieci szpitali. Rozważamy również powrót do planu oddłużania szpitali oraz zmianę algorytmu finansowania na korzyść województwa mazowieckiego i śląskiego, na terenie których znajduje się najwięcej placówek medycznych.
Przede wszystkim chciałbym tu na łamach Gazety „Jabłonka” jeszcze raz podziękować całemu personelowi grójeckiego szpitala za ich bardzo dobrą, bardzo trudną i niezwykle odpowiedzialną pracę.
R.: Personel medyczny, zwłaszcza pielęgniarki narzekają na niskie wynagrodzenia. Czy uda się to zmienić?
S. K.: Jestem pewien, że sytuację zmieni uchwalona i już opublikowana w Dzienniku Ustaw ustawa o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia pracowników medycznych. Przyjęte tam współczynniki płacy gwarantują pewne minimum i zapewniają stopniowy wzrost wynagrodzenia zasadniczego pracowników najmniej zarabiających. Wysokość płac bezpośrednio przekłada się na deficyt personelu medycznego. Dlatego też cieszy mnie uruchomienie kierunku lekarskiego na Uniwersytecie Technologiczno – Humanistycznym w Radomiu.
R.: Zabiegał Pan o to, by utworzyć taki kierunek w Radomiu?
S. K.: Wszyscy parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości regionu radomskiego o to zabiegali i na szczęście się udało. Tegoroczne, ogromne zainteresowanie maturzystów tym kierunkiem pokazuje, że była to dobra decyzja. Mam głęboką nadzieję, że przynajmniej połowa absolwentów kierunku lekarskiego zwiąże się zawodowo z regionem radomskim, przez co uzupełnione zostaną braki kadrowe w placówkach medycznych. Potrzebujemy wielu młodych i dobrze wykształconych lekarzy i pielęgniarek. Dodatkowo ten prestiżowy kierunek podnosi rangę Uniwersytetu i miasta Radomia.
R.: Pozostańmy jeszcze w tematach lokalnych. Minęło kilka miesięcy od ogłoszenia decyzji Ministra Obrony Narodowej Antoniego Macierewicza o przywróceniu potencjału lotniska wojskowego w Nowym Mieście nad Pilicą.
S. K.: To bardzo ważna decyzja zarówno dla Nowego Miasta jak i całego regionu. Prace porządkowe i budowlane trwają, obiekt był opuszczony przez 17 lat, więc wymaga wielu remontów. Odbyło się już pierwsze szkolenie podchorążych kształcących się na kierunku studiów pilot śmigłowca w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych. Ta placówka będzie głównym użytkownikiem lotniska, ale będą się tu także szkoliły jednostki Wojsk Obrony Terytorialnej. Miejsce powoli zaczyna tętnić życiem. Świetnym przykładem jest niedzielny Piknik Militarny pokazujący jak wojsko może integrować lokalną społeczność.
R.: Ostatnio odwiedzał Pan kilka placówek, gdzie dzieci i młodzież spędzające wakacje w Polsce. Jak młodemu pokoleniu Polonii podoba się Polska?
S. K.: Są bardzo zadowoleni z pobytu u nas. W tym roku w ramach akcji „Lato z Polską” na kolonie do trzydziestu miast Polski przyjechało ok. 1700 osób. Dzieci i młodzież zwiedzają, doskonalą język polski i poznają lepiej nasze tradycje. Cieszę się, że chcą do nas przyjeżdżać. Może w przyszłości część z nich wróci na stałe. A dodatkowo miałem przyjemność uczestniczyć w otwarciu XVIII Letnich Igrzysk Polonijnych, które odbywały się w Toruniu. Udział zgłosiło ponad tysiąc uczestników. W trakcie takich wydarzeń możemy pokazywać, jakim Polska jest pięknym i bezpiecznym krajem. Współpraca z Polonią jest bardzo ważna, dlatego będę zabiegał, aby środki finansowe, którymi dysponuje Senat RP na opiekę nad Polonią były w przyszłym roku wyższe.
R.: Sierpień to wyjątkowy czas. Wspominamy tych, którzy polegli w Powstaniu Warszawskim. Czy dla Pana to również szczególny okres?
S. K.: Oczywiście, co roku oddaję hołd tym, którzy oddali życie za wolną Polskę. W tej przerażającej, nierównej walce zginęło ponad 160 tysięcy Polaków, w tym wiele cywilów, kobiet i dzieci. 5 sierpnia wspominamy tzw. rzeź Woli, kiedy to w jeden dzień Niemcy zabili kilkadziesiąt tysięcy osób.
R.: W tym momencie warto wspomnieć, że część narodu niemieckiego odcina się od tamtych lat pisząc i mówiąc, że za II Wojnę Światową odpowiadają naziści, nie Niemcy. Jak Pan to ocenia?
S. K.: To prawda, takie słowa pojawiają się w wielu niemieckich mediach, próbują zrzucić z siebie odpowiedzialność za przerażające zbrodnie II Wojny Światowej. Nigdy nie było takiego narodu jak „naziści”. Byli Niemcy i to oni są w pełni odpowiedzialni za wywołanie tej strasznej wojny. Niestety, spotykamy się również z określeniem „Polskie obozy zagłady”. To również jest absurdalne kłamstwo! Nigdy żadnych polskich obozów nie było. Obecnie internauci prowadzą rozległą kampanię pt.: „German Death Camps", która ma na celu uświadomienie zagranicznym użytkownikom, że obozy koncentracyjne na terenie Polski były tworzone tylko i wyłącznie przez Niemców.
R.: Kolejna kontrowersyjna sprawa to plan nałożenia przez UEFA kary na klub piłkarski Legia Warszawa za stworzenie i zaprezentowanie podczas meczu banneru przypominającego o Powstaniu Warszawskim. Co Pan sądzi o tych planach?
S. K.: Żadna grzywna nie powinna być nałożona, jeżeli na banerach czy grafikach pojawia się wspomnienie naszych ofiar i wspominane są niepodważalne fakty. Powinniśmy głośno mówić o naszej prawdziwej historii. Proszę zauważyć, że Prawo i Sprawiedliwość prowadzi politykę historyczną dotyczącą XX wieku opartą na faktach. Przykładem jest godna uznania praca Instytutu Pamięci Narodowej oraz Wojskowego Biura Historycznego, dzięki którym lepiej poznajemy wojenne i powojenne losy Polski i Polaków.
R: Dziękuję za rozmowę.
S. K.: Dziękuję również i pozdrawiam czytelników.