Marszałek Senatu Stanisław Karczewski uczestniczył w centralnych uroczystościach 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, które odbyły się na placu Piłsudskiego w Warszawie.
Wzięło w nich udział 40 delegacji zagranicznych, w tym prezydenci, premierzy, przewodniczący parlamentów, ministrowie spraw zagranicznych, ministrowie obrony narodowej. Obok prezydentów Polski i Niemiec oraz wiceprezydenta USA w uroczystości uczestniczyli m.in. kanclerz Niemiec Angela Merkel, premier Francji Edouard Philippe oraz prezydenci: Chorwacji Kolinda Grabar-Kitarović, Litwy Gitanas Nauseda, Czech Milosz Zeman, Słowacji Zuzana Czaputova, Ukrainy Wołodymyr Zełenski i Węgier Janos Ader. Obecni byli również premier Mateusz Morawiecki, ministrowie spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz i obrony Mariusz Błaszczak oraz przedstawiciele władz wojskowych. W uroczystości uczestniczył także prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W swym przemówieniu prezydent Andrzej Duda podkreślił, że podczas wojny Polska jako naród nigdy się nie poddała, choć nasz kraj zniknął z mapy. "Najpierw zaatakowały nas hitlerowskie Niemcy i spychały polską armię ku wschodowi, a potem zdradziecko 17 września zaatakował nas Związek Sowiecki, jak się okazało, sojusznik hitlerowskich Niemiec”– powiedział. Jak mówił, "liczyliśmy wtedy na pomoc naszych aliantów i choć wypowiedzieli wojnę, faktyczna pomoc nie nadeszła". "Gdyby była, może historia potoczyłaby się inaczej. Ale Polska zniknęła z mapy, a wielu polskich żołnierzy dostało się do niewoli niemieckiej i sowieckiej" – dodał. Prezydent podkreślił, że II wojna światowa pochłonęła 50 milionów, a jak liczyć trochę inaczej, prawie 80 milionów istnień ludzkich. "Pamiętamy, musimy pamiętać i dlatego tutaj dzisiaj jesteśmy (...). Pamiętamy i będziemy pamiętać z wdzięczności dla wszystkich tych, którzy walczyli, którzy oddali swe życie dla wolnego świata" - oświadczył prezydent.
"Ta wojna była niemiecką zbrodnią. Historia tego miejsca pokazała, że od pierwszego dnia wojny Niemcy wzięli Warszawę pod ostrzał, przez wiele lat panoszyli się tutaj. Całe dzielnice miasta zostały zrównane z ziemią, deportowano mieszkańców, mordowano mężczyzn, kobiety i dzieci. Polska i jej kultura, jej miasta i ludzie, wszystko to, co tu żyło, miało zostać zniszczone” – przyznal prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeyer. "Jako niemiecki gość stoję tu przed wami boso i czuję pojednanie" – mówił. "Jestem wdzięczny za waszą walkę o wolność i chylę czoła nad cierpieniem ofiar" - podkreślił. "Proszę o wybaczenie historycznej winy Niemiec, biorę na siebie za to pełną odpowiedzialność" - powiedział Steinmeier. Przekonywał również, że Niemcy chcą "zachować ducha pojednania, zachować drogę wspólnego rozwoju i iść nią dalej". "Razem znaleźliśmy wspólną drogę w przyszłość, drogę dobrego sąsiedztwa, drogę współpracy i zachowując regułę pokoju. To jest nasze przesłanie dla innych ludzi" - dodał.
Polska udowodniła, że jest ojczyzną bohaterów, nikt nie walczył z większą odwagą i determinacją niż Polacy- mówił wiceprezydent USA Mike Pence. Podkreślił, że mocny sojusz wolnych krajów jest najlepszą formą obrony swobód i interesów. "Dzisiaj, w samym sercu Warszawy, stając tutaj przed Grobem Nieznanego Żołnierza, zebraliśmy się, aby dać świadectwo odwadze ludzi wielkich, duchowi wielkiego narodu i głębokiej, trwałej sile wielkiej cywilizacji" - powiedział Pence. Mówił o cierpieniach oraz bohaterstwie Polaków z okresu wojny i dwóch okupacji: niemieckiej i sowieckiej, także z okresu Powstania Warszawskiego, gdy Niemcy systematycznie niszczyli miasto, a Sowieci stali po drugiej strony Wisły i nie robili nic, by pomóc walczącej stolicy Polski. "Pamiętamy dziś długą listę polskich bohaterów, którzy walczyli o wolność w tych trudnych czasach. Ich nazwiska i pamięć ich bohaterstwa pozostaną na zawsze w sercach ludzi miłujących wolność. Długa, okropna wojna rozpoczęła się tutaj, w Polsce" - powiedział Pence.
Po salucie narodowym - 21. wystrzałach armatnich, zabrzmiał dzwon "Pamięć i Przestroga". W dzwon jako pierwszy uderzył prezydent Andrzej Duda, następnie prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier oraz wiceprezydent USA Mike Pence, a po nich inni zaproszeni goście. Dzwon ten zostanie darowany miastu Wieluń.
1 września 1939 roku o godz. 4.40 Niemcy zaatakowały Wieluń, miasto na ówczesnej zachodniej granicy Polski. Pięc minut później, cumujący w Gdańsku niemiecki pancernik "Schleswig-Holstein" ostrzelał polską placówkę wojskową na Westerplatte. Atak nazistowskich Niemiec na Polskę był początkiem trwającej blisko sześć lat II wojny światowej.
Źródło: Senat RP