Stanisław Karczewski w telewizji wPolsce.

Mam dowody na to, że mogłem pracować będąc senatorem. Żona znalazła pismo od ówczesnego wiceministra zdrowia. Opinie urzędników za czasów Platformy Obywatelskiej były bardzo różne, a każdy przypadek oceniano indywidualnie — powiedział w telewizji wPolsce.pl były marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Mam teraz nieco więcej czasu, również dla rodziny. Zastanawiam się, czy nie wrócić do zawodu lekarza — dodał.

Ciągnie mnie na salę operacyjną i do pacjentów. W tej chwili mam jednak bardzo ważne zadanie. Wspierać kampanię prezydencką Andrzeja Dudy. Bo mamy pokaz tego, co mogłoby być, gdybyśmy przegrali wybory. Właśnie w Senacie — stwierdził Karczewski.

Jak dodał, przyspawanie do stołka w polityce jest błędem. I zmiana stanowiska z marszałka Senatu pozwoliła mu wnieść pewną dobrą zmianę w życie, także prywatne. Odpowiadając na pytanie, czy wcześniej, będąc senatorem powinien był pracować, odpowiedział:

Najpierw będąc senatorem pracowałem na wolontariacie w szpitalu. Wykonywałem operacje. Mam wszystkie dokumenty. Do końca tego tygodnia przedstawię wszystkie dokumenty wystawiane przed kancelarie PO. Wszystkie upoważniały mi pracę. Nie złamałem w żadnym punkcie prawa. Jestem aktywny i lubię pracować. Lekarz musi pracować, żeby nie stracić prawa do wykonywania zawodu — zaznaczył.

Co do wysokości wynagrodzenia, wszystko jest w PIT-ach, w oświadczeniach majątkowych. Żadna złotówka nie została uroniona. Wszystko jest legalnie zarobione. Byłem dyrektorem. Miałem urlop bezpłatny. Te przepisy się zmieniają, interpretacja jest różna. Następni dyrektorzy byli senatorami i łączyli te funkcje. Co do mojej sytuacji, mam wszystko, co mnie do takiej pracy upoważniało — dodał.

Zapraszamy do obejrzenia i wysłuchania całej rozmowy z wicemarszałkiem Senatu RP Stanisławem Karczewskim.

Źródło: wPolityce/wPolsce