W radomskiej katedrze odbyły się obchody 44. rocznicy robotniczego protestu, do którego doszło 25 czerwca 1976 roku w Radomiu.
Centralnym punktem obchodów była wieczorna msza św., pod przewodnictwem bpa Henryka Tomasika. Wcześniej prezydent Andrzej Duda uczcił pamięć bohaterów Czerwca ’76. składając kwiaty przed pomnikiem Ludzi Skrzywdzonych w Radomiu.
Biskup Tomasik przypomniał, że radomscy robotnicy wyszli na ulice w proteście przeciwko zapowiedzianej przez rząd drastycznej podwyżce cen żywności. Przypomniał także przebieg wydarzeń w czerwcu 1976 roku oraz represje, jakie przechodzili uczestnicy protestu. Wiele uwagi poświęcił ks. Romanowi Kotlarzowi, kapelanowi radomskiego Czerwca ’76, którego proces beatyfikacyjny prowadzi obecnie Diecezja Radomska. - To były smutne wydarzenie, gdzie Polak podniósł rękę na swojego brata. Trzeba budować odważne życie na skale, czyli na Chrystusie. Dzisiaj modlimy o pokój i sprawiedliwość społeczną. Modlimy o ten dar dla naszej ojczyzny. Dzisiaj potrzebna jest kultura słowa w rodzinie, mediach, parlamencie całym życiu społecznym – mówił ksiądz biskup Henryk Tomasik.
W uroczystości uczestniczyli m.in. senator Stanisław Karczewski, szef NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych i szef radomskiej Solidarności Zdzisław Maszkiewicz.
Wcześniej prezydent Andrzej Duda uczcił pamięć bohaterów Czerwca ’76. składając kwiaty przed pomnikiem Ludzi Skrzywdzonych w Radomiu. - Nie mogłem nie być dzisiaj w Radomiu, by uczcić pamięć radomskich robotników z czerwca 1976 roku. Wyszli tutaj na ulice Radomia, wcześniej ogłosili strajk, protestując przeciwko poniżaniu ludzi, przeciwko niegodziwości, przeciwko warunkom życia, które w ich przekonaniu urągały jakimkolwiek standardom, nie wspominając już o tym, że cały czas ich wtedy karmiono informacjami, że żyją w szczęśliwym państwie sojuszu robotniczo-chłopskiego. Właśnie wtedy zaczynał się ten czas, kiedy sojusz robotniczo-chłopski w sposób bardzo wyraźny obracał się przeciwko władzy ludowej, po to, żeby ostatecznie, poprzez rok 1980, w 1989 roku popędzić ich, popędzić ich głosami ludzi, głosami Polaków, także tutaj w Radomiu. Nie byłoby tej dzisiejszej wolności, nie byłoby tej naszej pełnej suwerenności i niepodległości Rzeczypospolitej, nie byłoby tego, że sami możemy od 30 lat decydować o sobie w wolnych demokratycznych wyborach, gdyby nie tamta nieprzejednana postawa robotników Radomia, Ursusa i Płocka. Dziękuję za to! - podkreślił A. Duda.
44 lata temu, około 25 tys. osób wyszło na ulice miasta, by pokazać swoje niezadowolenie spowodowane planowanymi przez rząd podwyżkami. Doszło do starć z milicją i oddziałami ZOMO. Zatrzymano ponad 650 osób. Sądowym trybem postępowania objęto 255 osób, a orzeczone kary pozbawienia wolności sięgały 10 lat. Pracę straciło ok. 900 radomian.
Uczestnicy protestów, przez rządzących nazwani pogardliwie “warchołami”, poddani zostali brutalnym represjom. Byli bici na tzw. ścieżkach zdrowia i wyrzucani z pracy. Niektórzy pozostali inwalidami na całe życie. Do dzisiaj nie zostali osądzeni ani wydający polecenia, ani wykonawcy – członkowie ZOMO i pracownicy SB.
Jednym z bohaterów protestu robotniczego w czerwcu 1976 roku jest ks. Roman Kotlarz. Do dziś pozostaje w pamięci wielu osób symbolem walki robotników o wolność i godność ludzkiego życia. W kazaniach domagał się szacunku dla człowieka i jego pracy, piętnował kłamstwo i brak sprawiedliwości w PRL. Wzywany na przesłuchania, przechodził “ścieżki zdrowia”, kilkakrotnie w okrutny sposób został pobity do nieprzytomności przez “nieznanych sprawców”. Proces beatyfikacyjny duszpasterza prowadzi Diecezja Radomska.
Źródło: Radio Plus Radom