- Najpierw można głosować przeciwko, a kiedy obali się rząd PiS i przejmie władzę, to można tę ustawę przyjąć - mówił w Programie 1 Polskiego Radia Stanisław Karczewski, senator PiS.
Stanisław Karczewski mówił, że w czwartek w Senacie zakończyła się pierwsza część posiedzenia dotycząca ustawy ws. ratyfikacji ustawy o zasobach własnych UE, ponieważ została ogłoszona przerwa do 27 maja.
- A przecież dziś mamy cały dzień i ten dzień mógł być przeznaczony na bardzo głęboką poszerzoną debatę, dziś mogła komisja bardzo długo debatować, mogliśmy potem mieć posiedzenie plenarne, na którym również każdy mógł wyrazić swoją opinię i dziś mogliśmy podjąć decyzję - stwierdził senator PiS.
Polityk dodał, że bardzo żałuje, iż marszałek Tomasz Grodzki nie zdecydował się na procedowanie w dniu dzisiejszym tej ustawy. - Marszałek powiedział, że jest tak obszerne posiedzenie, bardzo dużo punktów, bogaty porządek obrad i to uniemożliwia nam debatowanie. Po prostu kłamał - ocenił gość radiowej Jedynki.
Senator PiS przypomniał, że zapowiedź weta podczas negocjacji środków unijnych spowodowała, że Polska uzyskała olbrzymie środki, na które czekają Polki i Polacy. - Dlatego niezwykle dziwię się, że pan marszałek ogłosił przerwę aż do 27 maja - stwierdził.
Karczewski mówił ponadto, że przesunięcie terminu obrad Senatu postrzega jako problem wewnętrzny PO. - Przypomnijmy, że to Donald Tusk powiedział, że ustawę ratyfikacyjną można głosować kilkakrotnie i najpierw można głosować przeciwko, a kiedy obali się rząd PiS i przejmie władzę, to można tę ustawę przyjąć - przypomniał.
- To była dyrektywa płynąca z Brukseli wskazująca na to, że PO zaplątała się sama. Niektórzy używają określenia "zakiwała". I tak praktycznie jest - dodał.
Zapraszamy do obejrzenia całego programu z udziałem senatora RP Stanisława Karczewskiego.
Źródło: Polskie Radio