Mija 158 lat od bitwy pod Lipą koło Głowaczowa, w której zginęło około 40 powstańców styczniowych z oddziału zwanego "Dziećmi Warszawy". Lokalna społeczność od pokoleń pielęgnuje pamięć o ofiarach spod Lipy m.in. w czasie uroczystości patriotycznych takich jak ta dzisiejsza.
Wsi podobnych do Lipy są tysiące w całej Polsce, a liczba bitew stoczonych w czasie powstania styczniowego oscyluje wokół stu. Nie oznacza to jednak, że bohaterstwo Polaków biorących udział w tych mniejszych potyczkach ustępowało czymkolwiek temu jakim odznaczali się uczestnicy największych bitew powstania. Podkreślił to m.in. senator Stanisław Karczewski.
Pamięć o wydarzeniach spod Lipy łączy pokolenia. Najlepiej świadczy o tym historia pomnika, który powstał we wsi i przypomina o bitwie sprzed 158 lat. Opowiedział ją poseł Dariusz Bąk - leśniczy Nadleśnictwa Dobieszyn, którego lasy były świadkami krwawych walk.
O lokalnym patriotyzmie w gminie Głowaczów mówił wójt Hubert Czubaj.
W dzisiejszych uroczystościach wzięła udział młodzież szkolna gminy Głowaczów. Z ich obecności cieszył się poseł Andrzej Kosztowniak, bo jak podkreślił - historia to najlepsza nauczycielka życia.
Pod pomnikiem wiązanki kwiatów oprócz parlamentarzystów i samorządu gminnego złożyli m.in. przedstawiciele powiatu kozienickiego i komendanci powiatowi straży pożarnej oraz policji.
15 lutego 1864 roku w okolicach miejscowości Lipa pod Głowaczowem stoczona została bitwa przez oddział Dzieci Warszawskich Pawła Gąsowskiego z oddziałem wojsk rosyjskich dowodzonych przez podpułkownika Zankisowa. Nad ranem około 200 polskich powstańców zostało zaatakowanych przez 140 kozaków i pluton strzelców rosyjskich. W walkach zginęło czterdziestu partyzantów. Rozpoznano tylko trzech poległych. Bezimienni spoczywają w zbiorowej mogile na cmentarzu w Głowaczowie. Lipa była bohaterskim i dramatycznym akcentem Powstania Styczniowego.
Źródło: radioplus.com.pl