W sobotę 31 stycznia Andrzej Duda, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na urząd Prezydenta RP, odwiedził kilka miejscowości z terenu byłego województwa radomskiego. Wspólnie z nim wicemarszałek Senatu RP Stanisław Karczewski, posłowie Marek Suski, Dariusz Bąk oraz eurodeputowany dr Zbigniew Kuźmiuk odbyli cykl spotkań otwartych z mieszkańcami, które rozpoczęły się o godz. 9:30 w sali konferencyjnej Starostwa Powiatowego w Grójcu. Kolejne miały miejsce w Nowym Mieście nad Pilicą, w którym wziął również udział eurodeputowany Janusz Wojciechowski, w Przysusze, Szydłowcu, Lipsku, Zwoleniu i w Pionkach. Spotkania zakończyły się późnym wieczorem w Kozienicach i Starej Błotnicy.
Centralna inauguracja kampanii wyborczej dr Andrzeja Dudy odbyła się 7 lutego w Warszawie. Konwencja, zorganizowana w amerykańskim stylu, niezwykle efektowna, ale i merytoryczna, przyciągnęła ponad 4 tysiące osób z całej Polski, w tym setki młodych ludzi. Na sali słychać było entuzjastyczne i spontaniczne okrzyki „Andrzej Duda prezydentem”, „Andrzej Duda, to się uda”. Ta wyjątkowa atmosfera udzielała się wszystkim. W powietrzu czuć było zwycięstwo.
Konwencja była najlepszym eventem politycznym ostatnich lat. Wszystko wskazuje na to, iż wbrew przewidywaniom, kampania prezydencka będzie niezwykle ciekawa. Po tym wydarzeniu zapewne już nikt nie będzie mówił z przekonaniem, że Bronisław Komorowski jest pewniakiem. Pewne jest za to, że Andrzej Duda to poważny i ważny kandydat w tym wyścigu. Młody, energiczny, autentyczny, dobrze wykształcony, charyzmatyczny i co najważniejsze doświadczony. Zarówno publicyści, jak i politycy różnych opcji, porównują świetne i merytoryczne wystąpienie Dudy z przeczytanym dzień wcześniej z karki wystąpieniem prezydenta Bronisława Komorowskiego. Z lekkim uśmiechem mówi się, że urzędujący prezydent nawet pozdrawiając własną małżonkę musiał czytać z kartki. Choć na początku próbowano lekceważyć i ośmieszać kandydata Prawa i Sprawiedliwości, teraz wśród sztabowców PO widać popłoch. Jak mówił Mahatma Gandhi: „Najpierw cię ignorują. Potem śmieją się z ciebie. Później z tobą walczą. Później wygrywasz”. Lucjusz Nadbereżny z Prawa i Sprawiedliwości, jeden z najmłodszych prezydentów miast w Polsce, powiedział podczas konwencji, że głosują ludzie, a nie sondaże. On sam jest tego najlepszym przykładem.
Wbrew sceptycznym głosom wygrał w I turze z urzędującym prezydentem, który rządził Stalową Wolą przez 12 lat. Zachęcał Polaków do wzięcia udziału w wyborach i głosowania na Andrzeja Dudę.
Kandydata Prawa i Sprawiedliwości na urząd Prezydenta RP wspierała rodzina – rodzice oraz, jak powiedział sam Andrzej Duda, „dwie kobiety jego życia” – małżonka Agata oraz córka Kinga. Obecne było kierownictwo partii oraz osoby spoza polityki - aktor Jerzy Zelnik oraz satyryk Janusz Rewiński. Nie lada atrakcją był występ Natalii Niemen, która wykonała m.in. przejmujący utwór „Dziwny jest ten świat”. Sylwetkę kandydata Prawa i Sprawiedliwości zaprezentował Jerzy Zelnik, który opowiedział o pochodzeniu Andrzeja Dudy. Dziadku, który był kawalerzystą, żołnierzem AK, o tacie – profesorze oraz małżonce – córce znanego poety. Mówił także o karierze naukowej Andrzeja Dudy w katedrze prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego i współpracy z prezydentem śp. prof. Lechem Kaczyńskim.
Andrzej Duda rozpoczął swoje przemówienie od wspomnienia rozmowy, którą odbył śp. prezydentem Lechem Kaczyńskim 8 kwietnia 2010 r., podczas lotu powrotnego z Wilna. Rozmowy, która miała decydujący wpływ na to jak potoczyło się życie kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Prezydent opowiadając o czasach Solidarności powiedział wtedy, że „kiedyś ciężar prowadzenia spraw Polski spadnie na Was” – wspominał Andrzej Duda. „Dwa dni później nie było już Prezydenta, a kiedy opadły emocje po katastrofie, zrozumiałem, że nie ma już dla mnie innej drogi” – mówił Duda. Przy boku prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego poznałem wizję państwa polskiego, którą w sobie nosił. Miałem szczęście. Trafiłem na człowieka absolutnie wyjątkowego, męża stanu, który miał wizję. Drugiego takiego w Polsce nie było – mówił Andrzej Duda o prezydencie śp. prof. Lechu Kaczyńskim.
Andrzej Duda przedstawił wizję swojej prezydentury. Powiedział, że będzie to prezydentura otwarta i aktywna, korzystająca z możliwości i obowiązków konstytucyjnych. Jako podstawowy obowiązek wymienił dbałość o naród i społeczeństwo. Zapewnił, że jednym z jego pierwszych aktów prawnych w ramach przysługującej prezydentowi inicjatywy ustawodawczej, będzie przywrócenie poprzednich regulacji dotyczących wieku emerytalnego. Skrytykował obecnego prezydenta za podpisanie ustawy podwyższającej wiek emerytalny oraz za brak dialogu z przedstawicielami wielu środowisk, którzy składali tysiące podpisów w wielu inicjatywach. „Prezydent nie może być notariuszem rządu” – mówił. Przypomniał 2006 r., kiedy prezydentem był śp. Lech Kaczyński, który w nocy rozpoczął rozmowy z górnikami. Był arbitrem i doprowadził do porozumienia. Skrytykował, iż obecny prezydent nie włącza się w wiele spraw, nie bierze współodpowiedzialności za rozwiązywanie sporów, pomimo że takie jest jego zadanie. Zarzucił Bronisławowi Komorowskiemu, iż nie zabierał głosu w sprawie rekompensat dla rolników, nie udał się do Brukseli, a w sprawach polskiej wsi ogranicza się jedynie do uczestniczenia w dożynkach w Spale. Powiedział, że to niegodne prezydenta, a dożynki w Spale od czasów II RP są symbolem jedności z prezydentem, której dziś nie ma. Ludzi zrozpaczonych trudną sytuacją, zatroskanych o swój byt nazywa się podpalaczami. Trudno wyobrazić sobie większą bezczelność – mówił Andrzej Duda. Zapewnił, że będzie walczył o sprawy polskiej ziemi. Obiecał, że jeśli zostanie wybrany i zaprzysiężony, przygotuje projekt ustawy chroniący polską ziemię. Dziś polska ziemia wymaga ochrony, to jest interes naszego państwa – mówił. To samo dotyczy polskich lasów, które padają ofiarą obecnej polityki rządu – kontynuował. Zapowiedział powołanie Narodowej Rady Rozwoju, w skład której wchodzić będą specjaliści, eksperci, osoby znające się na ważnych dziedzinach życia społecznego. Jej głównym zdaniem będzie pomoc we wprowadzaniu Polski na drogę rozwoju poprzez przygotowywanie dobrych i ważnych projektów ustaw. Mówił o tym jak ważne jest odbudowanie polskiego przemysłu i tworzenie nowych miejsc pracy, by feudalne zwyczaje zniknęły. Wspominał jak w 1918 r. nasi przodkowie wywalczyli nam wolność i ze zgliszcz odbudowali państwo; wybudowali Centralny Okręg Przemysłowy czy Gdynię, miejsca w których powstały nowe miejsca pracy. Polacy to potrafią, my to potrafimy, ale trzeba w to uwierzyć. Do naprawy RP potrzebna jest dobra i uczciwa władza. To może się zacząć 10 maja. Niech to będzie data historyczna – mówił Andrzej Duda. „Przyszłość ma na imię Polska” – zakończył swoje przemówienie Andrzej Duda.
Redaktorka