– Obrady rozpoczną się na Sali Plenarnej. Jaki będzie przebieg, tego nie wiem – mówił w programie „Cztery strony" marszałek Senatu Stanisław Karczewski, pytany o to, co wydarzy się w środę 11 stycznia w Sejmie.
We wtorek wieczorem odbyło się wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego PiS w siedzibie partii przy ul. Nowogrodzkiej. – Mówiliśmy o aktualnej sytuacji politycznej, o tym co się dzieje w Sejmie, jak jutro będą wyglądały obrady następnego posiedzenia. Rozmawialiśmy o tym, co się wydarzyło 16 grudnia. Muszę powiedzieć, że ja jestem zbombardowany szokującymi informacjami od pań posłanek, które były zaatakowane przez posłów PO – mówił Karczewski pytany o to spotkanie.
Dodał, że zarówno on, jak i Jarosław Kaczyński po raz pierwszy dowiedzieli się o tej sprawie. – To sytuacja dla mnie dramatyczna. Jestem pod wrażeniem wypowiedzi jednej z posłanek. Jest to zdarzenie bulwersujące, musi być wyjaśnione przez prokuraturę. To był atak zarówno słowny, jak i fizyczny. Jeśli to się potwierdzi, to będzie to dramatyczna sytuacja – mówił. Według informacji uzyskanych przez PAP od posłów PiS uczestniczących w posiedzeniu klubu, była na nim mowa o atakach na posłanki Krystynę Pawłowicz, Józefę Hrynkiewicz i Joannę Lichocką.
Zdaniem Stanisława Karczewskiego PO posunęła się już za daleko i nie było sytuacji w Europie, że mniejszość chce wprowadzić „liberum veto". – Nie można prowadzić debaty i dyskusji w takiej atmosferze. Jesteśmy przygotowani, wyciągnęliśmy obydwie ręce do opozycji. Opozycja poza PO przyszła na nasze spotkanie do Senatu. Bardzo im dziękuję. Dziś podziękowałem również za telefon od Grzegorza Schetyny, który wczoraj nie oddzwonił. Dobrym obyczajem jest odpowiadać na telefony i na listy. Dzisiaj rozmawialiśmy, podziękował za zaproszenie, powiedział, że nie przyjdzie. Szkoda, źle, niedobrze – mówił marszałek.
Powiedział także, że lider PO powiedział mu, że byłby skłonny przyjść, gdyby to prezydent organizował takie spotkanie albo marszałek Kuchciński. – Jak wychodził 18 grudnia od prezydenta, mówił, że chciałby się spotkać z prezesem Kaczyńskim. Miał taką możliwość i z niej nie skorzystał – powiedział.
Mówił, że to była dobra rozmowa i bardzo potrzebna, choć żałuje, że nie doszło do porozumienia. – Pan Petru zmienił swój front. Budżet jest już w Senacie, dlatego też ja organizowałem to spotkanie. Niektóre poprawki chcieliśmy przyjąć. Były, o dziwo, prospołeczne poprawki Nowoczesnej i takie trochę regionalne, które chcieliśmy przyjąć – mówił.
Pytany o woltę Petru odpowiedział, że podejrzewa, że były to naciski kolegów albo lider Nowoczesnej od początku miał taki plan. – Chciał się wykreować wyraźnie na lidera opozycji. Ta rola kusi. Schetyna myślał, że bojkotując będzie najtwardszy, że będzie twardą opozycją. To, że jest totalną, to powtarzał wielokrotnie i już wszyscy wiemy, ale że tak bezwzględną, to tego nie wiedziałem – mówił.
Zapytany o to, jak będą wyglądały obrady Sejmu w środę 11 stycznia, powiedział, że odbędą się w sali plenarnej. – Jaki będzie przebieg, tego nie wiem. Zobaczymy. Nie wiem, jakie plany ma PO. Ma być jakiś element zaskoczenia, bo coś takiego słyszeliśmy. Rozpoczynamy posiedzenie w sali plenarnej. Bardzo proszę i apeluję do posłów opozycji, tej totalnej i twardej, aby pozwoliła funkcjonować Sejmowi, żeby Sejm powrócił do normalnego trybu – mówił.
Cały program "4 strony" z udziałem Marszałka Stanisława Karczewskiego
Źródło/Foto/Video: TVP Info