Jest taka fala nienawiści - przyznał 27 stycznia br. w audycji "W samo południe" marszałek Senatu Stanisław Karczewski po atakach na biura poselskie Prawa i Sprawiedliwości i aktach wandalizmu.
W nocy ze środy na czwartek oblano półprzezroczystą substancją szybę w siedzibie biura parlamentarzystów PiS w Lipsku na Mazowszu. W Lipsku znajduje się biuro Marka Suskiego oraz wicemarszałka Senatu Adama Bielana. Wcześniej nieznani sprawcy oblali czerwoną farbą drzwi wejściowe oraz elewację szczecińskiego biuro posłów PiS Joachima Brudzińskiego oraz Leszka Dobrzyńskiego.
Marszałek wyraził nadzieję, że fala nienawiści zostanie powstrzymana i wrócimy do normalności i wzajemnego szacunku. Ocenił, że lepszym rozwiązaniem od monitoringu lokali, byłoby obniżenie temperatury sporu politycznego. - Żebyśmy nie mieli posłów biegających po Sejmie ze smartfonami, nagrywającymi wszystko, co się dzieje wokół nich - dodał gość Jedynki.
Karczewski stwierdził, że budowa wielkiej wspólnoty narodowej jest niemożliwa ze względu na różnicę poglądów i inną wizję Polski. - Spierajmy się, dyskutujmy, ale nie doprowadzajmy do agresji - zaapelował Karczewski. - Nie doprowadzajmy do tego, żeby doszło do rozlewu krwi, nie doprowadzajmy do tego, żeby doszło do następnego mordu politycznego - dodał.
W audycji poruszono też tematy dewastacji cmentarza w Bykowni i odpowiedzi strony polskiej na ten incydent, pamięci o Żołnierzach Wyklętych oraz ujawnionych dokumentów IPN.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
Źródło/Foto: Polskie Radio