Marszałek Stanisław Karczewski w programie #RZECZoPOLITYCE.

- W przyszłości Jarosławowi Kaczyńskiemu też będziemy stawiać pomniki. Pomnik Lecha Kaczyńskiego blokuje bez skrupułów pani Hanna Gronkiewicz-Waltz - mówił w programie #RZECZoPOLITYCE marszałek Senatu, Stanisław Karczewski.

Prowadzący red. Jacek Nizinkiewicz zapytał, czy marszałek równie często – co odbywają się miesięcznice katastrofy smoleńskiej – oddaje pamięć swoim zmarłym bliskim. - Bardzo często jestem na cmentarzu swoich rodziców, nie tak często, ale bardzo często – powiedział Karczewski. - To jest przemarsz modlitewny, zaczyna się od mszy, jest odmawiany różaniec. Wieczorem też będę na mszy – wyjaśniał marszałek.

Miesięcznice będą już zawsze? - A tego nie wiem, zobaczymy – mówił marszałek Senatu. - Na razie mamy taką potrzebę, więc chodzimy. Prowadzący wspomniał o temacie pomnika dla Jarosława Kaczyńskiego, co było przejęzyczeniem. – W przyszłości Jarosławowi Kaczyńskiemu też będziemy stawiać pomniki – odpowiedział zupełnie poważnie marszałek.

Chodziło jednak o postawienie pomnika Lechowi Kaczyńskiemu, który miałby stanąć na Krakowskim Przedmieściu. - Pomnik Lecha Kaczyńskiego blokuje bez skrupułów pani Hanna Gronkiewicz-Waltz. Mam głębokie przekonanie, że ten pomnik powinien stać w Warszawie – oceniał Karczewski. - Są pomniki osób, które mniej zapisały się w historii.

Prowadzący zauważył, że jest tablica zmarłego tragicznie prezydenta przed ratuszem. - Na pewno jest grupa osób, której to wystarczy – skwitował marszałek.

Dodał, że wokół katastrofy smoleńskiej jest dużo wątpliwości, co należy zrzucić na garb pracy prokuratury i rządu PO-PSL. - Bardzo niedobrze, że śledztwo było prowadzone, jak było. Szef MSZ mówił wczoraj, że jeśli nie uzyska wraku, to wstąpi na drogę prawną – mówił Karczewski. - To olbrzymia afera, która się wydarzyła i została przykryta przez polityków PO. Powinna zostać wyjaśniona. Używam najdelikatniejszych słów – mówił dalej o katastrofie marszałek Senatu.

Kolejnym wątkiem były wątpliwości wokół poparcia przez polski rząd Donalda Tuska na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej. Według europosła PiS Ryszarda Legutki, podczas tajnego spotkania pod Berlinem w lecie (prezesa PiS z kanclerz Niemiec), był poruszany ten wątek i prezes PiS miał powiedzieć, że to może być niebezpieczne dla UE, ze względu na różne wątpliwości wokół katastrofy smoleńskiej. - Pani kanclerz przyjechała i zapytała, więc uzyskała odpowiedź – mówił marszałek Senatu. Odniósł się też do ostatniego listu Tuska. - Nigdy w taki sposób bym się nie zachował. Takich słów bym nie wypowiedział i nie napisał – ocenił Karczewski. - Tusk mówił, że mu nie zależy na stanowiskach, więc jeśli teraz mówi, że chce, to może nie chce – ironizował Karczewski. - Nigdy nie wiem kiedy Donald Tusk mówi prawdę.

Marszałek odniósł się też do krążącej opinii, że Donald Tusk mógłby zjednoczyć opozycję, a w kolejnych wyborach prezydenckich pokonać Andrzeja Dudę. - Jak patrzę na tak podzieloną opozycję, to nie sądzę, że Donald Tusk mógłby to skleić – ocenił Karczewski.

Ostatnim wątkiem rozmowy był temat Bartłomieja Misiewicza. - Powiedziałem, że limit jego zachowań, które należy tłumaczyć już się skończył – mówił marszałek Karczewski. - Sprawa z Misiewiczem powinna zostać zakończona w sposób jednoznaczny i drastyczny.

Kliknij, aby obejrzeć cały program z udziałem Marszałka Karczewskiego

Źródło/Foto: rp.pl