Musi się w wymiarze sprawiedliwości zmienić dużo, bo na to czekają Polacy - stwierdził w "Jeden na jeden" 22 listopada 2017 roku marszałek Senatu Stanisław Karczewski, pytany o wejście pod dzisiejsze obrady Sejmu ustaw prezydenta o KRS i SN.
Zaapelował jednocześnie, by nie straszyć Polaków zagrożeniem demokracji. W drugiej, internetowej części programu Karczewski komentował między innymi postulaty lekarzy rezydentów oraz tweet Donalda Tuska, w którym przewodniczący Rady Europejskiej krytykował rządy Prawa i Sprawiedliwości.
W środę w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie prezydenckich projektów zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa oraz w Sądzie Najwyższym. Czterokrotnie w sprawie zmian w wymiarze sprawiedliwości spotykali się prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz prezydent Andrzej Duda.
Stanisław Karczewski powiedział, że "bardzo się cieszy, że te ustawy wchodzą" pod obrady Sejmu. - Podczas moich licznych dyżurów bardzo często spotykam się z mieszkańcami mojego okręgu wyborczego. Głównie właśnie przychodzą (...) mieszkańcy z mojego miasta, z okolicy właśnie w tych sprawach - mówił marszałek Senatu. Przeciwko zmianom w wymiarze sprawiedliwości zaprotestowało 28 organizacji pozarządowych, między innymi Instytut Prawa i Społeczeństwa "Inpris", Fundacja Batorego, Stowarzyszenie Sędziów Polskich "Iustitia", Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Amnesty International, Fundacja Otwarty Dialog, KOD, Obywatele RP oraz Fundacja Panoptykon, które we wspólnym oświadczeniu wezwały Sejm do wstrzymania prac nad projektami ustaw.
- Sprawdziłem dokładnie, jakie to są organizacje. No to są takie organizacje, jak KOD, jak Obywatele Rzeczypospolitej. No to są ci, którzy się sprzeciwiają zmianie. Ci, którzy się sprzeciwiają Prawu i Sprawiedliwości. Ci, którzy walczą z Prawem i Sprawiedliwością. Ci, którzy dbają o to, by się nic w sądownictwie nie zmieniło - wskazywał Karczewski. Powiedział też, żeby nie "straszyć" Polaków zagrożeniem demokracji. - Musi się w wymiarze sprawiedliwości zmienić dużo, bo na to czekają Polacy - podkreślił. Zapowiedział również, że tempo procedowania prezydenckich ustaw będzie "normalne".
Karczewski pytany był również w "Jeden na jeden" o stan zdrowia prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego w kontekście spekulacji medialnych, że w podczas planowanej rekonstrukcji rządu miałby objąć stanowisko premiera. Marszałek Karczewski powiedział, że nieprawdziwe są doniesienia medialne, jakoby był lekarzem Kaczyńskiego. Przyznał jednak, że temat zdrowia w ich rozmowach się pojawia. W ocenie Karczewskiego prezes PiS jest w bardzo dobrej formie. Przyznał jednocześnie, że Kaczyński ma problemy z kolanem, ale to nic poważnego. Na pytanie, czy zamiana Beaty Szydło na Jarosława Kaczyńskiego nie byłaby politycznym strzałem w kolano, marszałek powiedział, że "wszystko to są spekulacje". Dodał, że nie ma jeszcze żadnych decyzji. Karczewski wyraził nadzieję, że do rekonstrukcji rządu dojdzie "w bardzo krótkim czasie".
Marszałek Senatu przyznał również, że istnieje spór na linii szef MON-prezydent Andrzej Duda. Powiedział, że jest zwolennikiem poszukiwania kompromisu. - Trzeba usiąść i rozmawiać - podkreślił. Na pytanie, co może być kompromisem - zakończenie sprawy generała Jarosław Kraszewskiego czy dymisja Macierewicza, powiedział, że trzeba zakończyć sprawę współpracownika prezydenta. - Uważam, że panowie powinni dojść do porozumienia, bo wiem o tym, że jednemu i drugiemu zależy na jakości naszego wojska - dodał. Przyznał, że w tej chwili pierwszy ruch należy do Antoniego Macierewicza. Postępowanie sprawdzające wobec generała Kraszewskiego Służba Kontrwywiadu Wojskowego podjęła w czerwcu. Wszczęcie postępowania - które zgodnie z przepisami ustawy o ochronie informacji niejawnych może trwać do 12 miesięcy - oznacza czasowe odebranie dostępu do informacji niejawnych, a tym samym - jak stwierdziło Biuro - uniemożliwienie generałowi wykonywania w pełnym zakresie obowiązków służbowych w BBN.
W drugiej części "Jeden na jeden" Stanisław Karczewski komentował postulaty lekarzy rezydentów w kontekście zapowiadanej rekonstrukcji rządu i pozycji ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. - Zachęcam lekarzy rezydentów do nauki, do pracy. W tym wieku lekarze powinni się skupić przede wszystkim na nauce - stwierdził marszałek Senatu. Kiedy prowadzący program stwierdził, że lekarze powinni też zarabiać, Karczewski odparł: - Jak chcą zarabiać, to powinni pójść do biznesu jakiegoś. - Chcę, żeby lekarze bardzo dobrze zarabiali. Dobrzy lekarze, z dużym doświadczeniem zarabiają bardzo dobrze - zaznaczył marszałek Senatu. Na uwagę prowadzącego, że wymaga do od lekarzy brania dodatkowych dyżurów, odpowiedział: - Zachęcam wszystkich do nauki i pracy. Na dyżurach można się nauczyć najwięcej. To jest największa szkoła - stwierdził. Marszałek ocenił, że postulaty młodych lekarzy zaczynają się od stwierdzenia: "musimy zarabiać". Kiedy prowadzący zauważył, że to normalne, Karczewski zareagował: - Dlaczego normalne? Nie. Dla mnie to jest nienormalne. - Bo ja jako lekarz chciałem się jak najwięcej nauczyć, a nie chciałem jak najwięcej zarabiać. Nigdy nie dbałem o to, ile zarabiam, pracowałem w dużej mierze dla idei - wyjaśnił Karczewski.
Karczewski był również pytany o komentarz do słów Donalda Tuska, byłego premiera, a obecnie pełniącego funkcję przewodniczącego Rady Europejskiej. W niedzielę Tusk napisał na Twitterze: "Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawisłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie". Wpis ten wywołał falę politycznych komentarzy. - To jest wpis, który bardzo dużo mówi. Pokazuje, że Donald Tusk wchodzi do polskiej polityki - ocenił marszałek Senatu. - To był wpis przemyślany, skalkulowany, napisany z pełną premedytacją - dodał.
Zdaniem Karczewskiego Tuskowi chodzi o to, żeby "merytoryczny spór wokół programów, zmian w Polsce, przenieść na pole personaliów". - On wchodzi do gry. O czym mówiliśmy przez ostatnie trzy dni? O Donaldzie Tusku - wskazywał. Karczewski nawiązał do słów rzecznika prezydenta Krzysztofa Łapińskiego, który komentując tweet Tuska, powiedział: - Dziesięć lat temu była akcja przed wyborami "zabierz babci dowód". Dziś może trzeba zrobić akcję "zabierz Donaldowi smartfona". - Ja bym dał jeszcze kilka smartfonów, niech wypisuje tego typu tweety - powiedział Karczewski. - One tak naprawdę w długoterminowym rachunku politycznym są dla nas korzystne - ocenił.
Karczewski był również pytany, czy wystartuje w wyborach na prezydenta Warszawy. - Decyzja zapadnie na początku przyszłego roku - odparł. - Interesuję się Warszawą, tak na wszelki wypadek mocniej niż kiedykolwiek wcześniej - podsumował marszałek Senatu w drugiej, internetowej części programu "Jeden na jeden".
Zapraszamy do obejrzenia całego programu z udziałem Marszałka Senatu RP Stanisława Karczewskiego
Źródło: TVN24